Nowa przyśpiewka stadionowa
Kilkukrotnie w trakcie trwania meczu oraz wielokrotnie już po jego zakończeniu, kibice którzy obserwowali ten pojedynek w Chorzowie, jak i Ci którzy oglądali go w pubach, barach i w tym podobnych miejscach śpiewali Hymn Narodowy. Zrozumiałe jest, że akurat tę szczególną pieśń, śpiewa się na początku takiej imprezy. Ma to już swoją tradycję, jest pewnym dojrzałym i ukształtowanym zwyczajem.
Jednakże należy zastanowić się nad sensem śpiewania Hymnu podczas gry lub po jej zakończeniu. Rozumiem, że w pierwszym wypadku ma to na celu dalsze motywowanie zawodników do dobrej gry, ale w moim przekonaniu urąga to godności i pewnym standardom. Jeszcze gorsze były jednak sytuacje, w których grupy szczęśliwych kibiców, wychodzących z barów ustawiały się na chodnikach i śpiewały właśnie Mazurka Dąbrowskiego. Żenujące było dla mnie, że panowie i (co gorsza) panie po „kilku głębszych”, wymachując białoczerwonymi flagami śpiewali sobie „piosenkę” zaczynającą się od słów „Jeszcze Polska nie zginęła…”.
Konstytucja RP w artykule 29 punkt 3 stanowi, że „Hymnem Rzeczypospolitej Polskiej jest Mazurek Dąbrowskiego”. Hymn obok godła i barw białoczerwonych jest symbolem RP. Hymn Narodowy jest pieśnią, która podlega ochronie prawnej, jest symbolem wolności okupionej krwią naszych przodków i wyrazem umiłowania ojczyzny.
Proszę, zatem szanownych kibiców, aby w pełni zrozumiałej euforii i radości, nie sprowadzali jednak Hymnu Narodowego do poziomu zwykłej stadionowej „przyśpiewy”.