Pomysł z gazem się ulatnia
Jeszcze długo po naszych ulicach będą jeździć kopcące diesle. Koszt wprowadzenia ekologicznej komunikacji wymaga wybudowania nowego zaplecza technicznego dla miejskich autobusów.
Autobusy napędzane CNG, czyli sprężonym gazem ziemnym to przyszłość. Także włodarze naszego miasta, którym pomysłów na usprawnienie komunikacji w mieście nie brakuje, myślą o dostosowaniu miejskiego taboru do stale zaostrzających się, europejskich norm środowiskowych. Jeszcze w marcu, dystrybutor autobusów napędzanych między innymi CNG, prezentował w Rybniku najnowszy model Jelcza, napędzany tym alternatywnym paliwem. Od tego czasu nie padły jednak żadne konkrety.
Wady i zalety
– Zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska to bardzo ważny dla naszego miasta problem. W sprawie zasilania autobusów paliwami alternatywnymi, w tym CNG, zorganizowaliśmy w tym roku już dwa spotkania. Na pierwszym producenci autobusów przedstawiali przewoźnikom wszystkie aspekty związane z eksploatacją autobusów zasilanych CNG. Zaś na drugim spotkaniu firma zajmująca się pozyskiwaniem CNG omawiała sprawy związane z budową instalacji i stacji gazowej – tłumaczy Adam Fudali, prezydent Rybnika.
Okazuje się jednak, że wprowadzenie tak nowoczesnej technologii jest trudniejsze niż się początkowo wydawało. Nasze miasto i działający w jego imieniu Zarząd Transportu Zbiorowego, nie ma własnego taboru obsługującego komunikację miejską. Usługi przewozowe realizowane są na podstawie umów z przewoźnikami. Głównym przewoźnikiem jest rybnicka firma Transgór i to właśnie ona powinna zainwestować w nową technologię. Autobusy zasilane gazem ziemnym są o 20-30% droższe od „diesli”. Prezentowany w marcu model Jelcza kosztuje ok. 750 tysięcy złotych. Miałby się zwrócić po 8-9 latach.
Nikt ich nie odkupi
Poza kupnem nowych maszyn istnieje możliwość dostosowania starego taboru do nowego paliwa. Całe przedsięwzięcie ma jednak tyle zalet co i wad. – Jeśli chodzi o CNG to przytaczane są następujące zalety autobusów: dobre przyśpieszenie, cicha praca silnika, wydajne ogrzewanie wnętrza, przyjazny dla innych użytkowników drogi. Wśród wad najczęściej wymienia się kłopotliwą procedurę dopuszczenia do ruchu, większy spadek wartości autobusów, ograniczona liczba potencjalnych nabywców na rynku wtórnym. Rzeczą najważniejszą jest stacja gazowa, której koszt określa się na ok. 1 mln zł. Jej wadą jest wydajność, która wydłuża proces tankowania autobusów. Ponadto potrzeba dostosować stacje napraw (warsztaty) do obsługi autobusów z napędem gazowym. I podstawowa rzecz: dostosować obecne silniki autobusów do zasilania gazem. Nowe już można kupować z silnikami zasilanymi CNG jednocześnie starając się o dotację z Ekofunduszu – przekonuje prezydent. Władze miasta zasłaniają się również niepewną przyszłością cen gazu. – Obecnie koszt zakupu 1 litra CNG jest niższy od oleju opałowego, gdyż nie jest objęty akcyzą. Pozostałe koszty związane z eksploatacją są nawet obecnie wyższe. Ekonomiści przewidują, że po wprowadzeniu akcyzy na gaz eksploatacja autobusów zasilanych CNG będzie wyższa od zasilanych olejem napędowym, nawet pomimo wzrostu jego cen – mówi Adam Fudali.
A. Czarnota