Śmiertelne ciepło
Po tragicznym wypadku do jakiego doszło dwa tygodnie temu w Chwałowicach, mieszkańcy ulicy Śląskiej domagają się zamontowania centralnego ogrzewania w ich mieszkaniach.
Śmiertelne zatrucie tlenkiem węgla 22-letniej mieszkanki Rybnika, nie było pierwszym takim przypadkiem na wspomnianym osiedlu. Starsi mieszkańcy pamiętają jak w latach 80. w ten sam sposób zaczadził się inny lokator bloku przy Śląskiej. Choć w obu przypadkach zawinił piecyk łazienkowy, mieszkańcy boją się o swoje piece, którymi ogrzewają mieszkania. Tego typu nieszczelny piec omal nie zabił czteroosobowej osoby w Boguszowicach przy ulicy Śniadeckiego. Do zdarzenia doszło tego samego dnia, w którym wydarzyła się tragedia na Śląskiej. Rodzinę uratowało tylko to, że ojciec pracował do późna na komputerze i w pewnym momencie źle się poczuł. W porę wyprowadził rodzinę z mieszkania wypełnionego śmiertenym tlenkiem węgla.
Dym w mieszkaniach
Bloki na Śląskiej mają przeszło pięćdziesiąt lat. Jedną z lokatorek, która tu mieszka od początku osiedla jest pani Stefania Rak. Doskonale pamięta jak się kiedyś ogrzewało mieszkania. – Kiedyś montowano tylko piece kaflowe w mieszkaniach. Ogrzanie wszystkich pomieszczeń wymagało sporo pracy i opału. Zaczadzenia się nie boję, bo trzy lata temu wybudowano mi nowy piec kaflowy ale centralne ogrzewanie byłoby na pewno wygodniejsze – mówi pani Stefania. Podobnego zdania są inni lokatorzy. – O centralne walczymy od ponad trzydziestu lat. Od strony technicznej nie jest to jakiś wielki problem, ale ciągle słyszymy, że brakuje pieniędzy. Od lat chcemy bezpiecznie mieszkać. Mury są stare i często dym dostaje się z komina do przewodów wentylacyjnych – tłumaczy pan Paweł Graf, jeden z lokatorów.
Wzrośnie czynsz
O zamontowanie centralnego ogrzewania od lat walczy także zarząd dzielnicy. – Na tym osiedlu we wszystkich mieszkaniach są wymienione okna na plastikowe, a te, jak wiadomo, zapewniają maksymalną szczelność. Mieszkają tam często ludzie, którzy oszczędzają na opale, aby zatrzymać ciepło zatykają szpary pod drzwiami szmatami. W takich warunkach bardzo łatwo może dojść do tragedii. Centralne ogrzewanie może komuś uratować życie – mówi Andrzej Wojaczek, przewodniczący zarządu. Magistrat wyjaśnia, że wszystko rozbija się o pieniądze, a przeszkodą wcale nie jest koszt doprowadzenia ciepła na osiedle, ale jego późniejsze utrzymanie. – W momencie wprowadzenia ogrzewania centralnego bardzo wzrośnie czynsz. Obawiamy się, że wielu mieszkańców może nie być w stanie go płacić. Nie mamy możliwości nakłonienia lokatorów do uiszczenia opłaty. Odcinanie ogrzewania jest przecież niehumanitarne. Chcielibyśmy ograniczać zanieczyszczenie powietrza, jednak trzeba to robić z głową – mówi Joanna Kryszczyszyn, zastępca prezydenta Rybnika.
Tlenek - podstępny zabójca
Aby instalacja wentylacji w mieszkaniach prawidłowo działała muszą być spełnione dwa warunki - mówi Bogusław Łabędzki z Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. Przede wszystkim przewód odprowadzający spaliny musi być szczelny i drożny. Drugi warunek to zapewnienie napływu powietrza do mieszkania. W momencie gdy zatkamy któryś z otworów, wentylacja przestaje poprawnie działać. Przyczyną zatruć tlenkiem węgla może być również niesprawny piec. Tego typu urządzenia trzeba regularnie sprawdzać. Na dyszach piecyków gazowych osadzają się równego rodzaju naloty, które upośledzają jego pracę. Tlenek węgla to wyjątkowo podstępny zabójca. Jest bezwonny i lżejszy od powietrza. Łączy się trwale z hemoglobiną, uniemożliwiając transport tlenu. Człowiek się po prostu dusi.
Adrian Czarnota