Iwabradyna wywołała burzę
Chodzi o rzekome nieprawidłowości przy wpisaniu iwabradyny na listę leków refundowanych. Iwabradyna miała trafić na listę „w ostatniej chwili”. Pojawienie się nowego leku, produkowanego przez francuski koncern Servier obiło się szerokim echem w mediach. „Dziennik” napisał, że iwabradyna znalazła się na liście w kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi Piesze złożyli przedstawiciele koncernu. Z kolei „Fakty” TVN wyemitowały materiał, z którego wynikało, że Piecha spotykał się z przedstawicielem firmy farmaceutycznej nie tylko w ministerstwie (jak sam twierdził), ale też w kawiarni. Sam zainteresowany nie chce komentować całej sytuacji. – Postanowiłem nie komentować sprawy do czasu jej wyjaśnienia – powiedział nam w rozmowie telefonicznej Piecha.
Do czasu zakończenia śledztwa Piecha został zawieszony w prawach członka PiS. – Bolesław Piecha złożył na ręce Przewodniczącego PiS wniosek o zawieszenie swojej osoby w prawach członka Klubu PiS do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Wniosek został przyjęty. Jednocześnie powołano trzy osobowy zespół złożony z parlamentarzystów PiS zasiadających w Komisji Zdrowia, którego zadaniem będzie pomoc rzecznikowi dyscyplinarnemu w dokładnym wyjaśnieniu wszystkich kwestii – informuje Sylwia Matusiak, rzecznik klubu PiS. Piecha zaznaczył, że lek, który, jak pisały media, w ostatnim momencie znalazł się na liście leków refundowanych, jest lekiem na dusznicę bolesną, która występuje przy chorobie wieńcowej. Do tej pory ten lek nie był refundowany, teraz po wejściu w życie nowej listy, będzie dostępny po dopłaceniu przez pacjenta 30% ceny. Pytany, dlaczego wokół leku jest tak głośno, Piecha wyjaśnia, że być może jest to działanie firmy, która konkuruje w tej grupie leku. Jego zdaniem lek na dusznicę kwalifikował się do umieszczenia na liście refundacyjnej już od 2006 roku.
Adrian Czarnota