Wiersze to żaden wstyd
Drużyna z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych jest pierwszą ekipą, która przeszła do kolejnego etapu „Pojedynku Artystycznego na Słowa”.
Rywalami uczniów „ekonomika” było II LO. Oba zespoły tworzyło czterech recytatorów i trzech wokalistów, śpiewających piosenki poetyckie. Wszystkie prezentacje były ocenianie w jawnym głosowaniu jury, w którym zasiadła m.in. Margita Ślizowska.
Recital wokalistki, która w 2003 zdobyła Grand Prix Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej w Rybniku, uświetnił spotkanie.
– Poezja to nie jest skok w dal ani bieg na czas. Wprawdzie jury ocenia występy, ale najważniejsze jest by cieszyć się w trakcie tych spotkań pięknem poezji – powtarzał Wojciech Bronowski, inicjator „Pojedynku na Słowa”.
Walka z tremą
W pierwszym pojedynkowym spotkaniu, jury wyżej oceniło występy ekipy Zespołu Szkół Ekonomiczno-Usługowych. – Nie mam pojęcia skąd w naszej szkole tyle talentów – mówił z uśmiechem po zakończeniu Tadeusz Kolorz, opiekun grupy z „ekonomika”. Przyznał też, że nie był pewien, czy uda mu się zebrać nową drużynę. – Ta ubiegłoroczna ekipa niestety się rozsypała. Jej trzon stanowili maturzyści – zauważył. W „Pojedynku...” brał już udział Artur Jochlik. – To zawsze jest wyzwanie, możemy pochwalić się zdolnościami. A dla mnie, szczególnie w tamtym roku, to była przede wszystkim walka z tremą – podsumował.
Poezja nie jest „obciachowa”
Cenne punkty dla drużyny „ekonomika” wywalczyli też wokaliści: Justyna Lampka i Jacek Maślanka. – Jak jest dobrze przygotowana konkurencja i wysoki poziom rywalizacji, to człowiek się boi, ale zarazem mobilizuje, żeby dobrze wypaść – przyznała Lampka. Cała trójka podkreśliła też, że była dumna mogąc reprezentować swoją szkołę. Na pytanie zaś o to, czy zajmowanie się poezją nie jest czymś – jak to powiada młodzież – „obciachowym”, Maślanka odpowiedział: W gimnazjum to może byłby obciach, ale jesteśmy już w takim wieku, że nie wstydzimy się udziału w „Pojedynku na słowa”.
Beata Mońka