Tragedia na Krótkiej
– Wysłaliśmy na miejsce trzy jednostki straży pożarnej. Gdy przybyliśmy na miejsce, domownicy już opuścili płonący budynek. Cała akcja gaśnicza nie należała do szczególnie trudnych. W mieszkaniu paliły się ubrania, fotele, kanapa i stół. Panowało mocne zadymienie – relacjonuje Arkadiusz Pawlik z rybnickiej komendy straży pożarnej. Mimo sprawnej akcji ratunkowej nie udało się uratować 60-letniej lokatorki, która najbardziej ucierpiała w pożarze. W chwili obecnej nie wiadomo czy kobieta zmarła na skutek oparzeń czy zatrucia dymem, wyjaśni to sekcja zwłok. Również dokładne przyczyny pożaru ustali sądowy biegły. Strażacy nie wykluczają zaprószenia ognia. Pozostali domownicy z objawami lekkiego zatrucia zostali przewiezieni do rybnickiego szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tym tragicznym zdarzeniu swoją rolę mógł odegrać również spożyty wcześniej alkohol, to jednak ostatecznie wyjaśni dochodzenie prowadzone przez rybnickich policjantów.
(acz)