Nie wiadomo co było przyczyną zatrucia
Strażacy początkowo myśleli, że mieli do czynienia z tlenkiem węgla, na miejscu jednak okazało się, że jego stężenie jest niewielkie. – W tego typu sklepach, gdzie znajdują się lady chłodnicze mogło dojść do zatrucia innym gazem jak np. freonem. Na miejsce więc wezwano specjalistyczny wóz z Katowic, który jest swojego rodzaju laboratorium na kółkach – mówił bezpośrednio po zdarzeniu Stanisław Kocur – zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. Mimo przyjazdu specjalistów kolejne badania również nic nie wykazały. Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną zatrucia kobiet. Strażacy nie wykluczają, że właśnie tlenek węgla. Pomiary nie wykazały jego dużego stężenia, jednak bezpośrednio po zatruciu przewietrzono sklep. Zatrucia tlenkiem węgla są zmorą strażaków w okresie zimy, kiedy to rozpoczyna się sezon grzewczy. Mimo apeli o częste kontrole pieców, strażacy kilka razy w tygodniu wyjeżdżają do zatruć czadem. Gaz ten jest bezwonny i bezbarwny, nazywany jest cichym zabójcą. Łącząc się na stałe z krwią uniemożliwia dotlenienie organizmu.
(acz)