Ognisty taniec z potrzeby serca
W Rybniku gościła wybitna znawczyni i tancerka flamenco, pochodząca z Sewilii – Ana Maria Amahi.
Rybniczanie mieli zaś niepowtarzalną okazję przekonania się, czym jest flamenco dzięki Anie Mari Amahi & Companii Flamenca, których występ odbył się w Rybnickim Centrum Kultury.
O Anie Marii Amahi powiadają, że muzykę i taniec ma we krwi. Tancerkami były jej babka i matka, zaś ojciec grał na gitarze. Sama zaczęła uczyć się tańca jako sześciolatka. Teraz sama uczy innych, od 14 lat prowadzi szkołę flamenco w Berlinie. Występowała na wielu światowych scenach, uczestniczyła w licznych festiwalach. Niegdyś flamenco znane było tylko Cyganom i nie wychodziło poza ich kręgi. W każdej rodzinie ktoś potrafił zatańczyć parę kroków, wyklaskać rytm, zagrać na gitarze czy zaśpiewać. Kiedy jedna osoba zaczynała śpiewać, reszta dodawała jej animuszu za pomocą palmas – rytmicznego klaskania i jaleos, czyli okrzyków, w tym słynnego: Ole! Teksty piosenek były proste. Opowiadały o trudzie ludzkiego życia, pięknych kobietach, miłości, cierpieniu i samotności. Z czasem flamenco zaczęło urastać do rangi sztuki i opuszczać rodzinne patia, by urzekać swą niepowtarzalną atmosferą w najróżniejszych zakątkach świata. Mogła się o tym przekonać, także rybnicka publiczność słuchając przejmującego śpiewu Rubena de Lany, jak i oglądając ekspresyjny taniec Any Marii Amahi, którym towarzyszyli muzycy: Carlos El Canario i Alfonso Roman. Podczas bisu artyści zamienili się rolami: Ana Maria Amahi zaśpiewała, a jej kompanii usiłowali zatańczyć flamenco.
(bea)