Lepiej grać złe charaktery
Na początek ferii mali widzowie obejrzeli w Rybnickim Centrum Kultury „Kopciuszka”. Spektakl przygotowała grupa rodziców z Boguszowic.
– Ja gram konia. Tyle razy wychodziłam na scenę, że się nie denerwuję – stwierdza tuż przed spektaklem „Kopciuszek”, jedna z małych aktorek – Ania Paszenda. – Ja też się nie denerwuję – wtóruje jej koleżanka Dominika Mika, która również wciela się w rolę konia ciągnącego karetę tytułowej postaci. Tym razem bohaterami spektaklu są dorośli.
„Kopciuszek” to kolejne przedsięwzięcie Teatru Rodzicielskiego, który działa w Domu Kultury Boguszowice. Grupą kieruje Izabela Karwot. Ona też jest reżyserem sztuk. – Scena daje możliwość zrealizowania się i spełnienia marzeń. Każdy, będąc dzieckiem, chciał być Kopciuszkiem albo tą brzydką siostrą, bardziej nawet siostrą – tłumaczy z uśmiechem. W rolę jednej z brzydkich sióstr wcieliła się Katarzyna Słowik, która wcześniej grała m.in. Calineczkę. – Lepiej gra się złe charaktery, niż pozytywne. Jest śmieszniej. A dzieci kochają śmieszne postacie, te które wzbudzają emocje – podsumowuje. Dziecięce marzenie spełniła także Aleksandra Kupka, odtwórczyni głównej roli. – Jako dziewczynka nie chciałam nigdy być piosenkarką ani aktorką, ale księżniczką tak – mówi ze śmiechem. Dzisiaj jest nauczycielką z 16-letnim stażem pracy. – Każda lekcja jest jak występ aktorski, bo trzeba grać, reagować na różne sytuacje, nie da się przygotować od A do Z – zauważa Kupka.
Rola Kopciuszka kosztowała ją trochę nerwów. – Trema była straszna ze względu na śpiew. To była moja pierwsza główna rola, no i jeszcze śpiewane partie – przyznaje.
Robić prezent dzieciom
Pierwszy raz spektakl dla dzieci ogląda w teatrze 3-letnia Zuzia. – „Kopciuszek” to ulubiona bajka córki. Bardzo dobrze ją zna. Już w domu tłumaczyła nam, że będzie macocha i złe siostry – opowiada mama dziewczynki, Agnieszka Leszczyńska, która pracuje w domu dziecka i tam usłyszała o Teatrze Rodzicielskim i ich przedstawieniach. Po spektaklu Zuzia kiwa główką, że jej się podobało i że przyjdzie znowu do teatru. Pomysł prezentowania spektakli dla dzieci w wykonaniu rybnickich grup podoba się także tacie dziewczynki – Tomaszowi Leszczyńskiemu. – Nasze dzieci jeszcze jako przedszkolaki zaczęły grać w teatrze, a my, rodzice się przyłączyliśmy. I powstał drugi zespół. Chodzi o to, żeby dzieciom robić prezent, bo na ogół my oglądamy je na scenie, a one chciały też zobaczyć nas – opowiada Słowik. – Starsza córka, 13-latka jest ze mnie dumna, opowiada o nas w gimnazjum i zaprasza na spektakle. Młodsza zna wszystkie piosenki i teksty, bo słuchała, jak się przygotowywałam. Moi uczniowie też wiedzą i się cieszą, jak mnie widzą na scenie – mówi Kupka.
„Kopciuszek” jest przełomowy
Dzisiaj Teatr Rodzicielski tworzy 15 osób, głównie mieszkańców Boguszowic, ale jest też dwóch panów z Chwałowic i Szczerbic. „Kopciuszek” to trzecie rodzicielskie przedsięwzięcie. – Z rodzicami pracuje się trudniej niż z dziećmi, bo są już ukształtowanym materiałem. Z drugiej strony trzeba im uświadamiać, że są piękni, że potrafią. Uważam, że „Kopciuszek” jest przełomowy. Dużo osób przeszło tu samych siebie. Rozkwitają i ze sztuki na sztukę są coraz lepsi – podsumowuje Karwot. Spektakl miał premierę w grudniu w DK Boguszowice. Ponieważ został dobrze przyjęty, artyści wystąpili na rozpoczęcie ferii w RCK. „Kopciuszka” będą też grać w szkołach i przedszkolach. Natomiast w lutym zaczną przygotowania do kolejnego przedstawienia „Trzewiczki szczęścia”, w którym wystąpią także dzieci. Zagrają role ministrów. Ze spektaklem pojadą do Wrocławia, gdzie Izabela Karwot kończy Podyplomowe Studia Reżyserii Teatru Dzieci i Młodzieży.
Beata Mońka