Dyrektorzy się poddali
W miniony piątek, 25 stycznia, dyrektor Bolesław Gębarski pożegnał się z pracownikami Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Marszałek przyjął jego dymisję.
Jak tłumaczy dyrektor, do rezygnacji zmusiła go nie trudna sytuacja szpitala, tylko działalność pewnego lobby, które miało się utworzyć w rybnickim szpitalu. – Trudnej sytuacji finansowej się nie boję, o czym świadczą moje wyniki – przekonuje Gębarski. – W porównaniu do tego, co tu zastałem, jest wręcz cudownie. To pierwszy okres tego szpitala, kiedy przestał się zadłużać. Szczegółowe powody mojej decyzji zawarłem w piśmie do marszałka. Absurdalne działania pewnej grupy osób spowodowały, że zaczął cierpieć sam szpital, a na to jako dyrektor się zgodzić nie mogę – przekonuje były dyrektor.
Fatalne skutki oszczędzania
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że chodzi o lekarzy zatrudnionych w rybnickiej placówce. Oni sami nie kryją radości z decyzji dyrektora. – Odetchnęliśmy z ulgą. Kolejny dyrektor będzie musiał znów się zadłużyć, by naprawić to, co zepsuł pan Gębarski – mówi Krzysztof Potera, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w WSS nr 3 w Rybniku. Brakuje u nas nawet tak podstawowych rzeczy, jak nici chirurgiczne. A na koniec dyrektor zapowiedział, że nie będzie dyżurów kontraktowych dla lekarzy, bo to niezgodne z prawem – dodaje związkowiec.
Radość na oddziałach
Odejście Gębarskiego zbiegło się w czasie z protestem pielęgniarek. One również, podobnie jak lekarze, domagają się lepszych płac. Jeszcze w czwartek Gębarski umawiał się z nimi na poniedziałek na negocjacje. W piątek przyszedł tylko się pożegnać. – Mamy nadzieję, że z następcą dyrektora uda nam się osiągnąć jakiś kompromis – mówi Bożena Janicka przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy WSS nr 3 w Rybniku. Pielęgniarki chcą, aby docelowo ich wynagrodzenie wynosiło 3 tys. zł. Domagają się tego już od czerwca ubiegłego roku. Jeśli teraz nie uda się dojść do porozumienia, 4 lutego odejdą od łóżek pacjentów. – Jeszcze nie zdecydowałyśmy, w jakiej formie będziemy strajkować. Mimo rezygnacji dyrektora postępujemy według procedur, by zgodnie z prawem przystąpić do strajku – mówi pielęgniarka.
Chorzy i nieosiągalni
Na odchodne dyrektor Gębarski podsumował swoją działalność w szpitalu oraz podziękował pielęgniarkom za ciężką pracę. – Nigdy nie sprzedałem ani złotówki długu szpitala firmie windykacyjnej. Zastałem szpital na skraju bankructwa i starałem się go ratować – mówił na spotkaniu z pielęgniarkami. W ubiegłym tygodniu komórka dyrektora milczała. Trudno było go również zastać w swoim gabinecie. Od 1 lutego będzie na urlopie.
Drugi dyrektor też zrezygnował
Swoją rezygnację na ręce marszałka złożył również Bogusław Zagrodnik, dyrektor Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. – Pan dyrektor jest niedostępny, przebywa obecnie na L4 – usłyszeliśmy w jego sekretariacie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mimo choroby pojawia się w szpitalu.
Adrian Czarnota