Patrycja zaprosiła rodzinę na obiad
Superbabcie „Tygodnika Rybnickiego” gościły w „Pasji”.
– Byłyśmy bardzo zaskoczone tym, że Patrycja wzięła udział w konkursie. Jak tylko pokazała się jej wypowiedź, to chwaliła się gazetą nawet sąsiadom – opowiadają ze śmiechem trzy zdobywczynie tytułu Superbabci.
Bo 5-latka z Ochojca opowiedziała w naszym konkursie o dwóch swoich babciach i jednej prababci: Krysi, Beni i Luci.
Patrycja Jaskółka okazała się bardzo przedsiębiorczą 5-latką. Nie tylko pochwaliła się swoim wywiadem w gazecie, ale prosiła także rodzinę, znajomych i sąsiadów o wysyłanie SMS-ów. – Wszystkich zmobilizowała, nawet naszych pracowników i niektórych klientów – opowiada Krystyna Kulik, babcia dziewczynki, która z mężem Henrykiem prowadzi firmę transportową. Ponieważ apel małej mieszkanki Ochojca nie pozostał bez odzewu, dzięki ponad 600 SMS-om wygrała konkurs i mogła zaprosić najbliższych na obiad do restauracji „Pasja”.
Rodzinny rodzynek
Przy stole zasiedli rodzice Patrycji: Beata i Dariusz, a także jej dziadkowie ze strony taty: Bernadeta i Czesław Jaskółka. Nie zabrakło też trzeciej „Superbabci”, czyli tak naprawdę prababci dziewczynki – Łucji Porały, która z mężem Romanem już niedługo będzie świętować Złote Gody. Na spotkanie zaproszono też drugiego pradziadka Patrycji – Franciszka Kulika, który obchodził w ubiegłym roku 80 urodziny i była to okazja do spotkania się dużej części rodziny. – Najczęściej spotykamy się w gronie 30 osób, gdy świętujemy na przykład urodziny – tłumaczy Beata Jaskółka, która pracuje w jednej z gliwickich podstawówek. Jej mąż Dariusz prowadzi w Golejowie warsztat samochodowy. W pracy pomaga mu brat, a wcześniej rodzinną firmę prowadził ich ojciec i dziadek Patrycji – Czesław Jaskółka. Jego żona Bernadeta, czyli „Superbabcia” podkreśla, że dziewczynka jest rodzynkiem w rodzinie. Jak na razie to jedyna wnuczka i jednych, i drugich dziadków. – Ale w zeszłym roku były w rodzinie dwa wesela, no i latał nad Ochojcem czarny bocian – śmieje się pradziadek Franciszek Kulik. Na razie jednak dziadkowie co nieco rozpieszczają Patrycję. – Prababcia Łucja mieszka po sąsiedzku i Patrycja jak tylko ma ochotę na coś dobrego, to do niej dzwoni. No i babcia zaraz gotuje smakołyki albo biegnie do sklepu – opowiada z uśmiechem babcia Krysia, która mieszka w tym samy domu, co wnuczka. Do trzeciej z babć, mieszkającej w Golejowie, dziewczynka też nie ma daleko.
Silne rodzinne więzy
Cała najbliższa rodzina Patrycji pochodzi ze Śląska. – Owszem, w domu godomy – stwierdza Krystyna Kulik. – Chociaż czasami zdarza mi się zastanawiać, co dane śląskie słowo znaczy – przyznaje druga z babć, Bernadeta Jaskółka. Z kolei mama dziewczynki podkreśla, że „śląskość” oznacza też dla nich pielęgnowanie tradycji, jak i silne, rodzinne więzy. Tym bardziej więc wszystkich ucieszyła wygrana w konkursie, bo była to kolejna okazja do rodzinnego spotkania. – Jest nam bardzo miło gościć Superbacie z rodziną. Mam nadzieję, że obiad będzie im smakował i że będą się dobrze u nas czuli – mówi Aleksandra Fajkis, właścicielka restauracji „Pasja”, która zaproponowała śląskie menu. Były: rosół, rolady z nadzieniem pieczarkowym i rolady drobiowe z nadzieniem warzywnym, a także kluski. Dorośli wypili do obiadu lampkę wina. Był też oczywiście deser. – Patrycja już od rana szykowała się do tego wyjścia – zdradza jej mama.
Beata Mońka