Jestem gotowy do ciężkiej pracy
Rozmowa z Kamilem Cieślarem, zawodnikiem Rybek Rybnik, który rozpoczyna karierę w dorosłym żużlu.
– Rozmawialiśmy siedem lat temu, kiedy dopiero zaczynałeś starty na miniżużlu. Wtedy chwaliłeś się dyplomem za wygraną w biegach przełajowych. Dziś takich trofeów masz pewno więcej...
– (śmiech) Dyplomów trochę mi przybyło, ale więcej mam pucharów. W miniżużlu za miejsce na podium raczej dają puchary – jedna ze ścian w domu jest nimi wypełniona. Ale to dopiero początek – mam nadzieję, że za kilkanaście lat będę mógł urządzić cały pokój z takimi nagrodami.
– (śmiech) Dyplomów trochę mi przybyło, ale więcej mam pucharów. W miniżużlu za miejsce na podium raczej dają puchary – jedna ze ścian w domu jest nimi wypełniona. Ale to dopiero początek – mam nadzieję, że za kilkanaście lat będę mógł urządzić cały pokój z takimi nagrodami.
– Co dały te lata startów na miniżużlu?
– Przede wszystkim objeżdżenie i możliwość rywalizacji. Gdybym zaczynał na dużym torze w wieku 14 lat wciąż czekałbym na pierwsze oficjalne zawody, bo przecież mógłbym co najwyżej jeździć na treningach. A ja mam za sobą już finały mistrzostw Polski, Europy i Świata, wiem czym jest stres i i presja wyniku. Mam nadzieję, że choćby dlatego teraz będzie mi trochę łatwiej. Zresztą tak było już na egzaminie licencyjnym – denerwowałem się, ale chyba nie tak bardzo jak inni. W końcu już raz zdawałem podobny, ale na licencję miniżużlową.
– Przede wszystkim objeżdżenie i możliwość rywalizacji. Gdybym zaczynał na dużym torze w wieku 14 lat wciąż czekałbym na pierwsze oficjalne zawody, bo przecież mógłbym co najwyżej jeździć na treningach. A ja mam za sobą już finały mistrzostw Polski, Europy i Świata, wiem czym jest stres i i presja wyniku. Mam nadzieję, że choćby dlatego teraz będzie mi trochę łatwiej. Zresztą tak było już na egzaminie licencyjnym – denerwowałem się, ale chyba nie tak bardzo jak inni. W końcu już raz zdawałem podobny, ale na licencję miniżużlową.
– Ostatnio trenowałeś równolegle na motocyklu żużlowym i miniżużlowym. Mówiłeś, że na tym pierwszym łatwiej jechać...
– Tak. Trudniej jednak dopasować go do warunków torowych. W miniżużlu nie ma z tym większych problemów, natomiast w „pięćsetce” jest zdecydowanie więcej drobiazgów, których trzeba przypilnować, żeby dobrze wypaść w zawodach.
– Tak. Trudniej jednak dopasować go do warunków torowych. W miniżużlu nie ma z tym większych problemów, natomiast w „pięćsetce” jest zdecydowanie więcej drobiazgów, których trzeba przypilnować, żeby dobrze wypaść w zawodach.
– Licencję „Ż” już masz. Co dalej?
– Trudno powiedzieć. Na pewno starty w imprezach indywidualnych, które załatwia prezes Rybek Andrzej Skulski. Wiem też, że są jakieś kluby ekstraligowe, które widziałyby mnie w składzie. Może więc zostanę wypożyczony z Rybek? Zobaczymy...
– Trudno powiedzieć. Na pewno starty w imprezach indywidualnych, które załatwia prezes Rybek Andrzej Skulski. Wiem też, że są jakieś kluby ekstraligowe, które widziałyby mnie w składzie. Może więc zostanę wypożyczony z Rybek? Zobaczymy...
– Mówiłeś kiedyś, że chcesz być mistrzem świata...
– To już nieaktualne. Dziś chciałbym być mistrzem świata o jeden raz więcej niż Szwed Tony Rickardsson (wywalczył ten tytuł aż sześć razy – dop. red.). Determinacji i silnej woli na pewno mi wystarczy, bo wiem, że jestem dopiero na początku swojej sportowej drogi.
– To już nieaktualne. Dziś chciałbym być mistrzem świata o jeden raz więcej niż Szwed Tony Rickardsson (wywalczył ten tytuł aż sześć razy – dop. red.). Determinacji i silnej woli na pewno mi wystarczy, bo wiem, że jestem dopiero na początku swojej sportowej drogi.
– A woda sodowa nie uderzy ci do głowy?
– Nie ma obaw. Zresztą mój ojciec pilnuje, żeby mi nie odbiła palma (śmiech). Mam świadomość, że dobre wyniki na miniżużlu niekoniecznie muszą przełożyć się na sukces w dorosłym speedwayu. Muszę pracować i jak najwięcej startować, bo w ten sposób będę mógł się uczyć tego sportu. Temu celowi podporządkujemy dwa nadchodzące sezony.
– Nie ma obaw. Zresztą mój ojciec pilnuje, żeby mi nie odbiła palma (śmiech). Mam świadomość, że dobre wyniki na miniżużlu niekoniecznie muszą przełożyć się na sukces w dorosłym speedwayu. Muszę pracować i jak najwięcej startować, bo w ten sposób będę mógł się uczyć tego sportu. Temu celowi podporządkujemy dwa nadchodzące sezony.
– Jakie są twoje mocne strony na torze?
– Nie wiem, chyba jeszcze za wcześnie o tym mówić. Moją mocną stroną jest na pewno sprzęt – dzięki sponsorom, m.in. firmie Remontex z Siemianowic mam do dyspozycji dwa kompletne motocykle i dwa silniki. Reszta jest w moich rękach i na pewno wytrwam. Choć wiem, że łatwo nie będzie.
– Nie wiem, chyba jeszcze za wcześnie o tym mówić. Moją mocną stroną jest na pewno sprzęt – dzięki sponsorom, m.in. firmie Remontex z Siemianowic mam do dyspozycji dwa kompletne motocykle i dwa silniki. Reszta jest w moich rękach i na pewno wytrwam. Choć wiem, że łatwo nie będzie.
– Kamil, jesteś bardzo pewny swoich możliwości. To rzadkość wśród młodych zawodników.
– Może i tak, ale ja naprawdę chcę jeździć. Zawsze chciałem być żużlowcem i dzięki moim rodzicom mogę to marzenie realizować. Na tych motocyklach, które mam, mógłbym nawet spać! Kiedy tylko w tym roku będę miał możliwość startów, na pewno nie odmówię. Pojadę tam, gdzie będą chcieli mnie zaprosić. Bo chcę się uczyć i kiedyś być najlepszy!
– Może i tak, ale ja naprawdę chcę jeździć. Zawsze chciałem być żużlowcem i dzięki moim rodzicom mogę to marzenie realizować. Na tych motocyklach, które mam, mógłbym nawet spać! Kiedy tylko w tym roku będę miał możliwość startów, na pewno nie odmówię. Pojadę tam, gdzie będą chcieli mnie zaprosić. Bo chcę się uczyć i kiedyś być najlepszy!
– Twoi rodzice od początku bardzo ci pomagali...
– Bez ich pomocy na pewno nie rozmawialibyśmy teraz o żużlu. Naprawdę wiele im zawdzięczam – wydają duże pieniądze, żebym mógł jeździć, a jednocześnie nie odczuwam z ich strony żadnej niezdrowej presji. Cały czas powtarzają, że najważniejsze to objechać rok bez kontuzji. A wyniki przyjdą, ale na to potrzeba czasu. Takie wsparcie jest dla mnie bardzo ważne, bo w sporcie nie wszystko wypada tak, jak sobie wymarzymy.
– Bez ich pomocy na pewno nie rozmawialibyśmy teraz o żużlu. Naprawdę wiele im zawdzięczam – wydają duże pieniądze, żebym mógł jeździć, a jednocześnie nie odczuwam z ich strony żadnej niezdrowej presji. Cały czas powtarzają, że najważniejsze to objechać rok bez kontuzji. A wyniki przyjdą, ale na to potrzeba czasu. Takie wsparcie jest dla mnie bardzo ważne, bo w sporcie nie wszystko wypada tak, jak sobie wymarzymy.
Weekend z Duńczykami
Polscy miniżużlowcy będą mieli okazję zmierzyć się ze światową czołówką – 12 i 13 kwietnia na torze Rybek Rybnik zostaną zorganizowane dwa turnieje z udziałem ich rówieśników z Danii. Tym razem gośćmi rybniczan będą zawodnicy Speedway Club Heming – Philip Kudsk, Uffe K. Hansen, Lars Johansen, Richard Cavazzi i Simon Werner. Podobnie jak w ubiegłym roku, zawodnicy wraz z opiekunami przyjadą do Rybnika nieco wcześniej, więc będzie okazja do wspólnych treningów na torze przy ul. Pod Hałdą. W zawodach zobaczymy zawodników z Rybnika, Gdańska, Wawrowa i Bydgoszczy. Przypomnijmy, że to już druga wizyta przedstawicieli duńskiego minispeedwaya w Rybniku. Tradycyjnie biorą oni udział w dwóch turniejach – „O Złoty Kilofek Dyrektora Kopalni Chwałowice”, a także o Puchar Firmy Wroban. Sobotnie zawody rozpoczną się o godz. 14, a niedzielne w samo południe. Biletem wstępu będzie program zawodów w cenie 5 zł. Dzieci wchodzą za darmo. Zapraszamy!
Polscy miniżużlowcy będą mieli okazję zmierzyć się ze światową czołówką – 12 i 13 kwietnia na torze Rybek Rybnik zostaną zorganizowane dwa turnieje z udziałem ich rówieśników z Danii. Tym razem gośćmi rybniczan będą zawodnicy Speedway Club Heming – Philip Kudsk, Uffe K. Hansen, Lars Johansen, Richard Cavazzi i Simon Werner. Podobnie jak w ubiegłym roku, zawodnicy wraz z opiekunami przyjadą do Rybnika nieco wcześniej, więc będzie okazja do wspólnych treningów na torze przy ul. Pod Hałdą. W zawodach zobaczymy zawodników z Rybnika, Gdańska, Wawrowa i Bydgoszczy. Przypomnijmy, że to już druga wizyta przedstawicieli duńskiego minispeedwaya w Rybniku. Tradycyjnie biorą oni udział w dwóch turniejach – „O Złoty Kilofek Dyrektora Kopalni Chwałowice”, a także o Puchar Firmy Wroban. Sobotnie zawody rozpoczną się o godz. 14, a niedzielne w samo południe. Biletem wstępu będzie program zawodów w cenie 5 zł. Dzieci wchodzą za darmo. Zapraszamy!
Kamil Cieślar
Ma 16 lat, mieszka w Ochojcu, dzielnicy Rybnika. Najbardziej utytułowany żużlowiec w kategorii 80 cc w Polsce. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Polski, zwycięzca półfinału i finalista Pucharu Europy w chorwackim Gorican (2006). W finale Pucharu Europy w Miniżużlu w Rybniku (2007) zajął czwarte miejsce i jest to najlepszy wynik Polaka w historii tych rozgrywek. Ma na swoim koncie również wygraną w wielu turniejach indywidualnych w Polsce. Pieczę nad jego karierą sprawuje tata Alojzy. On jest jego sponsorem, mechanikiem i doradcą. W miniony wtorek na torze w Częstochowie uzyskał licencję „Ż” (jako zawodnik Rybek Rybnik) pozwalającą na starty na dużym torze.
Ma 16 lat, mieszka w Ochojcu, dzielnicy Rybnika. Najbardziej utytułowany żużlowiec w kategorii 80 cc w Polsce. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Polski, zwycięzca półfinału i finalista Pucharu Europy w chorwackim Gorican (2006). W finale Pucharu Europy w Miniżużlu w Rybniku (2007) zajął czwarte miejsce i jest to najlepszy wynik Polaka w historii tych rozgrywek. Ma na swoim koncie również wygraną w wielu turniejach indywidualnych w Polsce. Pieczę nad jego karierą sprawuje tata Alojzy. On jest jego sponsorem, mechanikiem i doradcą. W miniony wtorek na torze w Częstochowie uzyskał licencję „Ż” (jako zawodnik Rybek Rybnik) pozwalającą na starty na dużym torze.
Tomasz Nowakowski