Fraza zaprasza drugą frazę
W Domu Kultury Chwałowice odbył się kolejny „Wieczór Sztuk”.
– Inspiracja? To moment, gdy przychodzi pierwsze zdanie. Potem ta pierwsza fraza zaprasza drugą, a druga trzecią. Jednak rzadko pierwsza wersja wiersza jest tą ostateczną – zdradzał kulisy warsztatu poeta Wojciech Brzoska, gość kwietniowego „Wieczoru Sztuk”.
Pochodzący z Sosnowca, a mieszkający w Katowicach autor debiutował na łamach prasy literackiej w 1998 roku. Od tego czasu Brzoska stworzył kilka tomów poetyckich. W Rybniku miał zaprezentować jeden z ostatnich projektów Brzoska & Mosquito „Nie – takty”. Niestety Adam Kusiak, odpowiedzialny za aranżację, instrumenty klawiszowe, programowanie, realizacja i mastering, z powodu choroby nie mógł dotrzeć do Chwałowic. Tak więc spotkanie autorskie miało bardziej tradycyjny charakter, choć nie do końca. Uczestnicy wieczoru wysłuchali kilku wierszy w interpretacji autora, mieli okazję z nim podyskutować, a także zobaczyć film, jaki o poecie zrealizowała TVP Kultura. Znalazły się w nim wiersze z najnowszego tomiku noszącego tytuł „przez judasza”, który ukazał się kilkanaście dni temu. Poeta żartował, że to taki prezent na jego 30 urodziny. Stwierdził także: – Moje wiersze są niczym stop–klatki obrazów, wydarzeń, wrażeń. Naturalną konsekwencją było połączenie ich najpierw ze zdjęciami, potem z muzyką i filmem. Brzoska zdradził, że wraz z grupą przyjaciół stworzył do jednego z wierszy klip, który wysłał na konkurs towarzyszący 13. edycji festiwalu „Port Wrocław 2008”. Poeta, który na co dzień pracuje jako wychowawca w areszcie śledczym w Katowicach, jest też współautorem więziennej etiudy filmowej „Scrafitto”.
„Zawsze najbardziej interesowała mnie rola jednostki, indywidualności w społeczeństwie. Wyodrębnienie i osamotnienie bądź samowolne oddzielenie, indywidualizacja, to starałam się pokazać na swoich fotografiach” – tłumaczy bielszczanka Diana Łapin, druga z bohaterek kwietniowego „Wieczoru Sztuk”. Autorka fotograficznej wystawy mieszka aktualnie w Genui, gdzie pracuje jako „wolny strzelec”. Większość jej zdjęć, które są prezentowane w Chwałowicach, powstało we Włoszech, kilka w Polsce. Ich 22-letnia autorka, jako jedna z najmłodszych została przyjęta w marcu tego roku do Związku Polskich Artystów Fotografików. – Trudno mi cokolwiek powiedzieć na temat moich prac. Jak widać są one bardzo różne, bo pochodzą z różnych okresów mojej twórczości – mówiła nieco stremowana Sylwia Sobocik-Paździor, trzecia z bohaterek „Wieczoru Sztuk”. Mieszkanka Świerklan ukończyła ASP w Katowicach, pracowała w Policealnej Szkole Reklamy, a od niedawna uczy plastyki w szkole podstawowej. – Miałam dobrych nauczycieli, którzy nie narzucali swojego punktu widzenia. Ja też staram się moim uczniom jedynie podpowiadać, inspirować ich – opowiada Sobocik-Paździor. Na wystawie można zobaczyć zarówno pejzaż, który autorka namalowała jeszcze w liceum, jak i jej ostanie prace – kwiaty. – Nie lubię wymyślać filozofii. Maluję to, co moim zdaniem powinno znaleźć się na płótnie. A kwiaty, natura są piękne same w sobie – tłumaczy malarka, która przechodziła też etap fascynacji abstrakcją. Przez kilka ostatnich lat twórczość zeszła dla Sobocik-Paździor na drugi plan, ponieważ znacznie ważniejsza była dla niej rola mamy. Wystawa w Chwałowicach była więc symbolicznym powrotem malarki.
Beata Mońka