Profesjonaliści i turyści
Drugi mecz, druga porażka. RKM przegrał w łotewskim Daugavpils 56:37.
To był najdalszy tegoroczny wyjazd naszej drużyny. Ponad dwa tysiące kilometrów do pokonania, przejazd przez terytorium Litwy, żeby dotrzeć na stadion łotewskiego beniaminka pierwszej ligi polskiej.
A tam już planowa porażka... Trudno jednak myśleć o wygranej, jeśli aż pięciu zawodników prezentuje iście wakacyjną formę. Być może właśnie daleka podróż tak rozkojarzyła Romana Chromika, Sebastiana Aldena i naszych juniorów – Mitkę, Szymurę i Pawlaszczyka, którzy zdobyli w sumie... 3 punkty. Do grona turystów dodajmy jeszcze szkoleniowca RKM Mirosława Korbela, który pierwszą decyzję o rezerwie taktycznej podjął dopiero po ósmym wyścigu dnia. Wtedy nasi przegrywali już 33:15 i jedynie cud mógł sprawić, że losy meczu się odwrócą. Cieszyć może (ponownie) fantastyczna postawa Piotra Świderskiego. 16 punktów, podobnie jak w meczu z Bydgoszczą zwycięski „Joker” w jego wykonaniu (9. wyścig) to dowód na to, że rybniczanie zrobili dobry interes wykupując go z WTS Wrocław. Solidnie, choć bez błysku, jeździł Maciej Kuciapa, a i Denis Gizatulin potrafił wykorzystać znajomość toru w Daugavpils, gdzie startował jeszcze trzy lata temu – tym razem zdobył 10 punktów i szkoda, że trener Korbel nie wpadł na pomysł wykorzystania go jeszcze raz, jako rezerwy taktycznej. Na przykład w wyścigu 13., za fatalnie spisującego się w niedzielę Aldena (2 punkty w 5 startach)... W innych nastrojach w niedzielne popołudnie byli Łotysze, którzy wygrali pierwszy mecz w pierwszej lidze polskiej – znów świetnie spisał się Grigorij Łaguta, zdobywca 13 punktów, wspierali go dzielnie Poudżuks, Świst i Miesiąc. Aż 8 punktów zdobył jego młodszy brat Artiom, który bez problemu pokonywał rybnickich juniorów. Ale nie tylko – ten młody zawodnik dwa razy przywiózł za plecami m.in. doświadczonego Gizatulina.
Pokusimy się o jeszcze jedno podsumowanie – w tym spotkaniu wychowankowie RKM (Chromik, Mitko, Szymura i Pawlaszczyk) zdobyli w sumie... 1 punkt. A zgodnie z przedsezonowymi założeniami, to właśnie na rybnickiej młodzieży miał się opierać skład RKM. Cóż, może czas już pomyśleć o wzmocnieniach na zasadzie małego kontraktu? Nieoficjalnie mówi się, że działacze RKM interesują się doświadczonym Sławomirem Drabikiem z Włókniarza Częstochowa. Warto się pospieszyć z decyzjami, bo czas goni, a kolejne punkty uciekają. Już w niedzielę czeka nas kolejny mecz na rybnickim stadionie – przyjeżdża teoretycznie najsłabszy w pierwszej lidze Kolejarz Rawicz. Powinny być pierwsze punkty, choć bez wzmocnienia siły uderzeniowej mogą to być jedne z niewielu punktów zdobytych przez nasz zespół w tym roku. Jeśli zmian kadrowych nie będzie, pozostanie nam modlić się, by do zajęcia siódmego miejsca w lidze tych punkcików wystarczyło...
Tomasz Nowakowski