Zaskoczyły na koniec
Koszykarki UTEX-u ROW Rybnik siódmą drużyną w Polsce.
Pozytywnym akcentem zakończyły ligowy sezon rybnickie koszykarki. W rewanżowym spotkaniu o siódme miejsce, w środę 16 kwietnia, ROW pokonał we własnej hali ŁKS Łódź 67:50. Nasze dziewczyny tym samym odrobiły trzynastopunktową stratę, jaką poniosły cztery dni wcześniej w meczu w Łodzi.
Rybniczanki rozpoczęły ten mecz mocnym uderzeniem. Po niecałych dwóch minutach pojedynku prowadziły już 10:2 i taka przewaga utrzymała się do końca pierwszej kwarty. Po kolejnych czterech minutach gry nasza drużyna odrobiła straty z pierwszego spotkania. Magdalena Skorek celnym rzutem za trzy punkty powiększyła przewagę swojej drużyny na 26:12 i trener łodzianek – Mirosław Trześniewski wziął czas. Na niewiele się to zdało, gdyż minutę później od stanu 28:15 zawodniczki ROW-u całkowicie zdominowały wydarzenia na parkiecie. Do końca pierwszej połowy zdobyły dziesięć punktów z rzędu i na przerwę schodziły przy gromkich brawach rybnickiej publiczności.
Dzień Asi
Po zmianie stron, zmienił się też zupełnie obraz meczu. Tym razem to ŁKS rządził na parkiecie i w ciągu czterech minut zdobył kolejne dwanaście punktów! W tym momencie to łodzianki były siódmą drużyną w kraju. Na szczęście swój dzień miała Joanna Górzyńska-Szymczak, która zdobyła w tym meczu aż 24 punkty. Nasza środkowa do spółki z niemal bezbłędną w obronie Skorek (aż siedem przechwytów!) wzięły sprawy w swoje ręce i ponownie wyprowadziły ROW na prowadzenie w dwumeczu. Przed ostatnią kwartą było 52:36 dla rybniczanek i ostatnie dziesięć minut zapowiadało się bardzo interesująco. Łodzianki nie miały zamiaru składać broni i jeszcze na chwilę podjęły walkę. Na szczęście gospodynie nie dały się zbliżyć rywalkom na mniej niż piętnaście punktów i ostatecznie wygrały spotkanie w stosunku 67:50. W dwumeczu okazały się więc lepsze od łodzianek o cztery punkty i to na ich szyi zawisły medale za siódme miejsce w Ford Germaz Ekstraklasie za sezon 2007/2008.
Oczekiwania rosną
Warto wspomnieć, że niecałe sześć miesięcy wcześniej, właśnie meczem z ŁKS-em rybniczanki zadebiutowały w tym sezonie na hali w Boguszowicach. Wtedy po bardzo emocjonującym pojedynku i szalonej końcówce ROW pokonał zespół z Łodzi 54:52. Nasze zawodniczki zaprezentowały po tamtym spotkaniu na parkiecie wspólny taniec radości, a rybniccy kibice zacierali ręce w oczekiwaniu na kolejne mecze. I chyba się nie zawiedli. Przez kolejne cztery miesiące nasza drużyna była niepokonana we własnej hali, a i na wyjeździe zdobywała cenne punkty. Rybnicką twierdzę dopiero 20 lutego zdobyła naszpikowana gwiazdami drużyna z Gdyni. W tym momencie jakby coś pękło w naszej ekipie. Po trzech porażkach u siebie z najlepszymi polskimi drużynami, przyszło jeszcze minimalne wyjazdowe zwycięstwo z AZS-em Poznań. O późniejszej serii ośmiu porażek wszyscy chcieliby jak najprędzej zapomnieć. A po ostatnim spotkaniu kibiców nie do końca satysfakcjonowała siódma lokata. Świadczyć choćby o tym mogła ilość widzów, jaka zasiadła tego dnia na boguszowickiej hali. Cieszy jednak pozytywny akcent na koniec rozgrywek, który pozwala z optymizmem patrzeć na kolejny sezon. W nim nasza drużyna nie będzie już jednak beniaminkiem, którego będą chwalić za każde ligowe zwycięstwo.
UTEX ROW Rybnik – ŁKS Siemens AGD Łódź 67:50 (16:8, 22:7, 14:21, 15:14)
UTEX ROW: Joanna Górzyńska-Szymczak 24, Minja Siljegović 17, Magdalena Skorek 11, Edyta Błaszczak 7, Olena Proshchenko 6, Małgorzata Chomicka 2.
UTEX ROW: Joanna Górzyńska-Szymczak 24, Minja Siljegović 17, Magdalena Skorek 11, Edyta Błaszczak 7, Olena Proshchenko 6, Małgorzata Chomicka 2.
Łukasz Kozik