Fachowcy potrzebni
Izba Rzemieślnicza w Rybniku otwiera swoją szkołę zawodową. Pierwsze zajęcia odbędą się we wrześniu.
– Chcemy zaryzykować i pokazać, że może być normalna szkoła zawodowa o w miarę wysokim poziomie – mówi Andrzej Korbasiewicz, prezes Izby Rzemieślniczej, która otwiera Zasadniczą Szkołę Zawodową. Pierwszą na Śląsku prowadzoną przez rzemiosło.
– Zamierzamy kształcić fachowców, których po ukończeniu naszej szkoły dany rzemieślnik będzie chciał przyjąć do pracy. Bo nasi uczniowie będą mieli taką wiedzę, która pozwoli im szybko się adoptować do każdych warunków – tłumaczy Jan Delong, dyrektor szkoły. – Żeby byli konkurencyjni na rynku – dodaje Korabsiewicz. – Mało tego, muszą być konkurencyjni dla swoich rówieśników z Francji, Niemiec, Anglii – dorzuca Marek Karolewicz, wiceprezes Izby. Dlatego rzemieślnicy chcą postawić na praktyczną naukę zawodu.
Rzemieślnik znajdzie pracę
W pierwszym roku uczniowie będą mieli w tygodniu trzy dni zajęć teoretycznych i dwa praktycznych. Przez dwa kolejne lata będzie odwrotnie. Oprócz praktyki u danego rzemieślnika, młodzi ludzie mają odbywać szkolenia w innych zakładach z danej branży. Tak, by poznali różne firmy, mające rozmaite wyposażenie czy odmienny styl pracy. Gwarantami dobrego przygotowania do zawodu będą sami rzemieślnicy, u których uczniowie będą odbywać praktyki. – Jeżeli wypuści się po trzech latach dobrego fachowca, to on sobie poradzi i znajdzie pracę. Ja uczę zawodu 30 lat i nie było przypadku, żeby moja uczennica nie znalazła pracy – przekonuje Korbasiewicz. – Jak do nas przychodzą ludzie szukający pracy, to nasze pierwsze pytanie brzmi: u kogo się uczyłeś zawodu? Nas rzemieślników nie jest aż tak dużo. I wiemy, jaki fachowiec wychodzi z jakiego zakładu – stwierdza Karolewicz. Trzyletnią naukę zakończy egzamin czeladniczy odbywający się na miejscu, w Rybniku.
Nikomu nie powiemy, że nie ma miejsca
Rzemieślnicy zamierzają też zmienić sposób myślenia młodych ludzi, władz miasta i rodziców, którzy nie chcą, żeby ich dzieci uczyły się w szkole zawodowej. – Uczniowie wstydzą się przyznać, że wybierają się do zawodówki. A przecież po zawodówce też można zrobić technikum, maturę, iść na studia. Znamy wiele takich przykładów – zauważa Karolewicz. Podkreśla, że w programie szkoły będzie kładło się także nacisk na naukę języków obcych. – Ucząc ich angielskiego i niemieckiego, damy im umiejętność posługiwania się językiem fachowym. Ma to być język związany z daną branżą – podkreśla Delong. Pozostaje jeszcze pytanie o zawody, w jakich będzie kształcić szkoła. Fryzjer, mechanik pojazdów samochodowych, monter instalacji sanitarnych – to początek listy. – Dużo zależy od zainteresowania młodych ludzi danym zawodem – wyjaśnia dyrektor szkoły. Nie zapadła też decyzja odnośnie liczby klas. – Nikomu nie powiemy, że u nas nie ma miejsca – podkreśla Korbasiewicz.
Spełnienie marzeń rybnickiego rzemiosła
Nabór do szkoły, w której zajęcia będą nieodpłatne, zaczął się 5 maja jedynie drogą elektroniczną. Natomiast zajęcia ruszą we wrześniu. Lekcje będą odbywały się w budynku przy ul. Prostej, w siedzibie dawnego PZM-otu. – Ze znalezieniem lokum był pewien problem. Nie udało się wynająć sal w żadnej ze szkół – wyjaśnia dyrektor. Rzemieślnicy nie kryją zawodu, że władze miasta nie pomogły im w tej kwestii. – Nie dziwię się dyrektorom szkół. Niestety, nie ma gwarancji, że taka nowa, niepubliczna szkoła utrzyma się przez trzy lata. A jeżeli padnie, to co z uczniami? Problem zostaje szkołom, które wynajmowały pomieszczenia – zauważa Joanna Kryszczyszyn, zastępca prezydenta Rybnika. Ponieważ Zasadnicza Szkoła Zawodowa Izby Rzemieślniczej będzie miała uprawnienia szkoły publicznej, miasto będzie musiało przekazywać jej określone kwoty z subwencji oświatowej. – Jeżeli za finansowanie oświaty odpowiada organ założycielski, czyli wójt, burmistrz czy prezydent to on powinien mieć możliwość kształtowania siatki placówek. No bo jak inaczej w racjonalny sposób zarządzać oświatą? – kwituje Adam Fudali, prezydent Rybnika, do którego jednak decyzja o wydaniu zgody na utworzenie „rzemieślniczej” szkoły nie należy. – Ta szkoła to spełnienie marzeń rybnickiego rzemiosła – zdradza Korbasiewicz. Czy podobne marzenia mają młodzi rybniczanie? Jeżeli tak, to chętnych do nauki w Zasadniczej Szkole Zawodowej Izby Rzemieślniczej nie zabraknie.
Beata Mońka