W środku płoną miliony
Hałdą w Niedobczycach interesuje się między innymi rybnicki Lubar.
Ponad dwustuletnia hałda po kopalni Rymer może zostać wkrótce całkowicie rozebrana. Podobnie jak w Czerwionce, skałą płonną, z której zbudowane jest wzniesienie, interesuje się kilka firm. To doskonały materiał, który może zostać użyty choćby przy budowie autostrad. Tani i w zasięgu ręki.
W ubiegłym roku Śląsk obiegła wiadomość o świetnym interesie, który zrobiła gmina Czerwionka–Leszczyny sprzedając greckiej firmie Awax 3,5 miliona ton kruszywa, z której zbudowana jest miejscowa hałda. Awax wykorzystuje kruszywo do budowy autostrady A1 i z tego tytułu do gminnej kasy ma wpłynąć ponad 4 miliony złotych. Okazuje się, że i przed Rybnikiem stoi podobna szansa. Dwie firmy interesują się hałdą po kopalni Rymer. Póki co, miasto jest zmuszone im odmawiać. – Hałda nie należy w całości do miasta – wyjaśnia Henryk Ryszka, radny z dzielnicy Niedobczyce. – Siedem z dziesięciu hektarów jest własnością Kompanii Węglowej. Chcielibyśmy przejąć całość hałdy, w końcu leży ona na naszym terenie – mówi Ryszka.
Beton z hałdy
Jak się dowiedzieliśmy, jedną z firm, która interesuje się hałdą, jest rybnicka firma Lubar. – Rzeczywiście, złożyliśmy odpowiednie pismo w urzędzie miasta, jednak odmówiono nam. W chwili obecnej więc sytuacja utknęła w martwym punkcie – mówi Krzysztof Mężyk, wiceprezes Lubaru. – Kruszywo, z którego zbudowana jest hałda, może mieć bardzo szerokie zastosowanie. Nie tylko przy budowie autostrady. Mamy wiele produktów, do których moglibyśmy dodawać tę skałę – dodaje Mężyk. Dopóki sprawa własności nie zostanie uregulowana, nikt nie zgodzi się na rozbiórkę charakterystycznego dla Niedobczyc wzniesienia. – Obawiam się, że zanim kwestia ta zostanie załatwiona, potencjalni kupcy mogą przestać interesować się hałdą. Teraz trwa budowa autostrady i za kilka lat może być za późno – mówi radny Ryszka.
Co nagle...
Prezydent Adam Fudali podchodzi do tematu ostrożnie. – Trzeba wykonać wiele badań, zanim zostanie wyrażona zgoda na rozbiórkę. Specjaliści muszą sprawdzić, jaki to będzie miało wpływ na środowisko naturalne. Przy rozbieraniu takiego obiektu na pewno wzrośnie zapylenie. Trzeba również o zgodę na sprzedaż spytać samych mieszkańców Niedobczyc. Wielu z nich przyzwyczaiło się już do tego wzniesienia – wyjaśnia prezydent Adam Fudali. Nie bez znaczenia jest również fakt, że hałda cały czas się pali. Wszystkie metody gaszenia są bardzo kosztowne. W środku panuje bardzo wysoka temperatura i rozebranie mogłoby jeszcze bardziej rozpalić niedobczycką górę. W przypadku sprzedania skały z hałdy, w jej miejscu powstałby bardzo atrakcyjny teren pod inwestycje. – Są już firmy, które wyraziły chęć rozbudowy swoich zakładów właśnie w tym miejscu – zdradza Ryszka.
Adrian Czarnota