Miłe złego początki
Pierwszych sześć wyścigów zaostrzyło apetyty wszystkim kibicom rybnickiej drużyny. Ale to wszystko, na co było stać naszych żużlowców.
Już w drugim wyścigu Lindbaeck pokazał, że zerowy dorobek punktowy z wyjazdu do Ostrowa to była wpadka. Stoczył niesamowitą walkę z Drymlem o pierwszą pozycję, a na mecie zabrakło niewiele, by zainkasować trzy punkty. Ponownie w czwartym wyścigu „Rekiny” poder-wały kibiców z miejsc. Tym razem za sprawą Michała Mitko, który z czwartego pola popisał się wspaniałym startem i szybko zyskał bezpieczną przewagę. Za plecami miał jednak nie byle kogo – naszego znajomego Harrisa. Nie miał on jednak spokoju, by próbować dogonić rybnickiego juniora. Na kole „usiadł” mu Świderski, który tylko czekał na błąd rywala. Doczekał się bardzo szybko, bo już na pierwszym łuku drugiego okrążenia, gdy Chris odjechał nieznacznie od krawężnika. W lukę momentalnie wjechał nasz zawodnik i zepchnął Harrisa na trzecią pozycję. Będący na fali rybniczanie także w kolejnym starcie przywieźli podwójne zwycięstwo, ale to już było prawie wszystko, na co było ich stać.
Na otarcie łez
Niespodziewana wygrana Miśkowiaka w ósmym wyścigu (we wcześniejszych dwóch startach przyjeżdżał ostatni) doprowadziła do remisu w meczu. Idąc za ciosem goście za sprawą najlepszej swojej pary Kylmaekorpi – Ruud wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Nie zapowiadało to jeszcze przegranej. Kolejny remis i wygrana 4:2 zbliżyła RKM na dwa punkty do prowadzącego Intaru. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza, gdy po kolejnej podwójnej wygranej gości miejscowi odpowiedzieli remisem. Przed wyścigami nominowanymi wynik brzmiał 36:42. Trener Korbel próbował ratować wynik meczu wstawiając w czternastym wyścigu za Lindbaecka Świderskiego jako rezerwę taktyczną. Manewr jednak nie powiódł się i goście ponownie wygrali 1:5 zapewniając sobie zwycięstwo. Na otarcie łez RKM w takim samym stosunku wygrał wyścig piętnasty.
Dwóch to za mało
Prawda stara jak świat – dwóch zawodników meczu nie wygra. Od siódmego wyścigu z „Rekinów” zaczęło uchodzić powietrze. Mimo że w rybnickich szeregach było dwóch zawodników, którzy wywalczyli ponad dziesięć punktów, a goście mieli tylko jednego solidnego jeźdźca, to im przypadło zwycięstwo. Zabrakło całkowicie drugiej linii, a klapą okazał się start Lindbaecka. Szwed tylko w pierwszym swoim wyścigu starał się zmazać plamę ze startu w Ostrowie, ale w końcowym rozrachunku nie udało mu się to. Intar nie był rywalem po za zasięgiem RKM-u. Ten mecz był dobrym widowiskiem równorzędnych przeciwników i punkty mogły zostać w Rybniku. Zabrakło jednego punktującego zawodnika i lepiej nawet nie myśleć o tym, co czeka „Rekiny”, jeśli Świderski zwyczajnie poczuje zmęczenie sezonem. Czy wówczas znajdzie się ktoś, kto będzie pewniakiem we wszystkich meczach i bronił będzie twarzy drużyny?
Po meczu powiedzieli:
Jan Grabowski (trener Intar Lazur Ostrów): – Przykro gospodarzowi, gdy przegrywa mecz u siebie. Myślę, że Rybnik wygra już na własnym torze wszystkie mecze w tym sezonie. Dzisiaj spotkali się godni rywale, a przełom nastąpił w ósmym wyścigu, gdy wygrał Miśkowiak po dwóch wcześniejszych zerach i jesteśmy coraz bliżej czwórki.
Mirosław Korbel (trener RKM Rybnik): – Szkoda przegranej. Przygotowywaliśmy się do tego meczu od czwartku, a w sobotę byli obecni wszyscy zawodnicy. Na treningach Lindbaeck prezentował się bardzo dobrze i wydawało się, że będzie podporą. Jeśli z piątki: Gizatullin, Kuciapa, Chromik, Baran i Lindbaeck nie wypłynie lider, to będzie ciężko w następnych meczach. Muszą ostro brać się do pracy, bo w następnym meczu ktoś z nich nie pojedzie. Dzisiaj świetnie punktował Pawlaszczyk i zabrakło nam jednego zawodnika, by wygrać.
Adrian Gomólski (Intar Lazur Ostrów): – Bardzo cieszę się z mojej dobrej postawy i z wygranej. Przywieziemy do Ostrowa trzy punkty i czwórka jest coraz bliżej. Gdybyśmy nie przegrali z Grudziądzem, już bylibyśmy wyżej w tabeli. Najważniejsze jednak jest zdrowie i szczęście.
Patryk Pawlaszczyk (RKM Rybnik): – Gratuluje Ostrowowi wygranej. Mają wyrównany skład i wychodzi im to na dobre. Wygrywają mecze u siebie i na wyjazdach. U nas jakoś nie umie to zatrybić, aby wszyscy jechali na granicy możliwości i wygrywali mecze.
RKM RYBNIK 9. Antonio Lindbaeck 3 (2,0,0,1,–), 10. Maciej Kuciapa 5 (1,2,1,–,1), 11. Karol Baran 0 (0,–,–,0), 12. Denis Gizatullin 4 (1,2,0,1), 13. Piotr Świderski 11 (2,3,2,2,d,2), 14. Bartosz Szymura ns, 15. Michał Mitko 4 (1,3,0,0), 16. Patryk Pawlaszczyk 15 (2,3,3,3,1,3).
INTAR LAZUR OSTRÓW 1. Lukas Dryml 8 (3,1,1,2,1), 2. Robert Miśkowiak 3 (0,0,3,0), 3. Joonas Kylmaekorpi 6 (2,1,3,0), 4. David Ruud 9 (3,2,2,2,0), 5. Chris Harris 8 (1,1,1,3,2), 6. Emil Idziorek ns, 7. Maciej Piaszczyński 0 (0,0), 8. Adrian Gomólski 14 (3,3,2,3,3).NCD uzyskał w IX wyścigu Joonas Kylmaekorpi – 66,91 s. Sędziował Tomasz Proszowski. Widzów około 4000.
Marek Miketa