Chory musi mieć krzepę
– Jak tu trzymać ciężkie drzwi i manewrować wózkiem? – pyta rybniczanin.
– Czy to jest szpital, czy jakieś więzienie? – denerwował się przy cięzkich, szpitalnych drzwiach Hieronim Morgała z Rybnika. Właśnie przyjechał ze swoją mamą, Praksedą, na badania. – Wiozę mamę na wózku i mam problem z otwieraniem niektórych drzwi. Są tak ciężkie, że nie sposób jednocześnie je trzymać i manewrować wózkiem – wyjaśniał swoje podenerwowanie rybniczanin. Tomasz Zejer, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, zapewnił, że drzwi te spełniają wymogi przeciwpożarowe, a te są w tym przypadku ważniejsze, niż wygoda użytkowników. – Mam świadomość, że drzwi nie są wygodne w codziennym użytkowaniu. Polecę służbom technicznym, żeby im się przyjrzały, jeśli są trudne do sforsowania – dodał w rozmowie z nami dyrektor Zejer. Pan Hieronim nie krył wzburzenia obecnym stanem. – Ten szpital to takie gmaszysko niedostępne dla ludzi. Przecież tutaj wszędzie powinny być drzwi otwierane automatycznie, a nie takie ciężkie jak dla siłaczy. Taki chory musi mieć krzepę, żeby je sobie otworzyć – dodał.
(izis)