Nowa dawka metalu
Rybniccy death metalowcy po 7 latach egzystencji w końcu doczekali się wydania debiutanckiej płyty.
„New Murder Art” to tytuł pierwszej płyty parającego się death metalem zespołu Crawling Death. Materiał powstawał kilka lat, podczas których dochodziło do kilku przetasowań w składzie. W końcu ujrzał światło dzienne.
Najstarsze utwory, które można usłyszeć na najnowszym wydawnictwie Crawling Death są już dosyć wiekowe. – Zaczęliśmy komponować z myślą o tej płycie już w 2004 r. Graliśmy wtedy w innym składzie, dopiero po dokooptowaniu do składu nowego gitarzysty Daniela, praca ruszyła z kopyta – zdradza Szymon Turek, perkusista zespołu. Po surowej selekcji wybrano 7 najlepszych zdaniem muzyków utworów, które postanowiono zarejestrować w zamysłowskim studiu No Fear Records. – Wybór studia nagraniowego był bardzo prosty. Nasz przyjaciel, grający na perkusji w Pro–Creation oraz Deneb Krzysiek Lenard stworzył w swoim domu bardzo solidne studio nagraniowe, w którym udało się osiągnąć efekt, na jaki liczyliśmy. W dodatku znamy się jak łyse konie, więc współpraca przebiegała bez najmniejszych problemów – zdradza kulisty powstania „New Murder Art” perkusista.
Wydania pierwszej płyty Crawling Death podjęła się niewielka, lecz prężna wytwórnia Let Theme Come, na której czele stoi Sebastian Bartek. – Seba to nasz stary druch, zagraliśmy wiele koncertów wraz z jego zespołem Uziel. Przyjaźnimy się, a to bardzo ważne przy współpracy – cieszy się Szymon Turek. Zespół pozostał wierny swoim korzeniom, muzyka zawarta na „New Murder Art” to skomasowana dawka death metalu. – Zrobiliśmy kolosalny krok do przodu w porównaniu do naszych poprzednich materiałów demo. Nareszcie wszystko porządnie brzmi, jednak nie ma co zasypywać gruszek w popiele, w wakacje solidnie popracujemy nad nowymi kompozycjami, a jesienią zagramy tyle koncertów, ile tylko zdołamy – snuje wizje muzyk. Crawling Death tworzą: Mateusz Maryjka – wokal, Daniel Arendarski – gitara, Krzysztof Sroka – gitara, Daniel Kawka – gitara basowa, Szymon Turek – perkusja.
Andrzej Kieś