Strzelanina pod komendą
Nawet pięć lat w więzieniu mogą spędzić obywatele Czech, którzy w ubiegłym tygodniu włamali się do sklepu i próbowali przejechać policjanta.
W nocy z 14 na 15 lipca, około godz. 2.00 w nocy, rybniccy policjanci otrzymali sygnał o włamaniu do sklepu Avans przy ulicy Jankowickiej. Na miejsce wysłano natychmiast patrol policji. Funkcjonariusze podjeżdżając do miejsca kradzieży, zauważyli mężczyzn, którzy przez szybę wystawową wynosili torby. Gdy przestępcy zorientowali się, że zostali nakryci, zaczęli uciekać. Jeden z nich ruszył pieszo, drugi natomiast wskoczył do samochodu, w którym oczekiwał na nich trzeci kompan. Włamywacze nie zwracali uwagi na polecenia policjanta do zatrzymania się. Wcisnęli gaz i próbowali potrącić policjanta. Funkcjonariusz odskoczył, natomiast biały opel na czeskich tablicach rejestracyjnych odjechał ulicą jednokierunkową pod prąd. Funkcjonariusze kilkanaście razy strzelili w kierunku kół pojazdu. Policjanci oraz strażnicy miejscy poprzez miejski system monitoringu starali się śledzić trasę ucieczki opla. Okazało się, że napastnicy porzucili uszkodzony samochód na Placu Wolności i dalej uciekali pieszo. Bardzo szybko zostali ujęci w rejonie parku miejskiego przy ulicy Kościuszki. Jak się okazało, napastnicy w wieku 25 i 27 lat są mieszkańcami Czech. Nadal trwają poszukiwania trzeciego przestępcy. W porzuconym pojeździe, z przestrzelonymi oponami, policjanci znaleźli laptopy, aparaty fotograficzne, odtwarzacze dvd i inne przedmioty pochodzące z włamania, które zwrócono już właścicielowi sklepu. Samochód był wyposażony w dwa komplety polskich i czeskich tablic rejestracyjnych, nałożonych na siebie. Włamywacze najprawdopodobniej nie wiedzieli, że włamują się do sklepu oddalonego zaledwie o kilkadziesiąt metrów od komendy policji. Za pomocą siekier i młotów wybili szybę wystawową, dostając się do wnętrza sklepu. – Postawiono im zarzut czynnego oporu wobec zatrzymującego policjanta oraz zarzut włamania z kradzieżą. Za ten ostatni czyn grozi im nawet pięć lat więzienia – wyjaśnia Krzysztof Konsek z rybnickiej policji.
(acz)