Nie oddam klubu
Administrator pawilonu handlowego przy ulicy św. Józefa nie chce dłużej wynajmować lokalu klubowi muzycznemu. RSM twierdzi, że właściciel jest jej winien pieniądze. – Wszystkie zaległości są na bieżąco regulowane – zapewnia Arkadiusz Piecha, właściciel klubu.
„Gotyk”, bo pod takim szyldem działa od lat lokal, to jedno z ostatnich miejsc w Rybniku gdzie można posłuchać niezależnych zespołów. – Choć nie ma z tego pieniędzy, bo bilety starczają zazwyczaj na zwrócenie zespołowi kosztów dojazdu, zbliżamy się do setki zorganizowanych imprez – mówi właściciel lokalu, wskazując na pamiątkowe plakaty na ścianach klubu. Przez siedem lat istnienia klubu, przez lokal przewinęły się zespoły z Polski jak i z Czech, Słowacji, Węgier czy Włoch. – To ostatnie miejsce w Rybniku, gdzie można posłuchać dobrej muzyki na żywo. W ostatnim czasie zamknięto aż trzy lokale w centrum, które organizowały koncerty. Ten jest ostatni – mówi Kamil Michnol, jeden z bywalców.
Radź sobie sam
W kompleksie pawilonów przy ulicy św. Józefa działa kilka firm, wśród nich są dwa bary. Kilka miesięcy temu w całym budynku wymieniono okna na plastikowe. W całym, poza klubem muzycznym „Gotyk”. – Z uwagi na to, że nasz klub położony jest w środku osiedla, w przeszłości zdarzały się skargi mieszkańców na zbyt głośną muzykę, dochodzącą z naszej knajpy. Nic dziwnego, skoro w oknach są kilkucentymetrowe dziury – mówi Piecha. Zdaniem właściciela, spółdzielnia postawiła krzyżyk na lokalu. – RSM nie pomagała mi w remontach. Stwierdziłem, że przy takim traktowaniu dla zasady będę płacił w ostatnim możliwym terminie czynsz. To świadomy zabieg. Dlaczego mam być wobec nich w porządku, skoro oni rzucają mi kłody pod nogi? – pyta właściciel klubu.
Szukają miejsca?
Jakiś czas temu, do jednego z lokali w pawilonie wprowadziła się przychodnia. Od tego czasu Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa zaczęła się uważniej przyglądać rachunkom właściciela klubu. W momencie, kiedy zadłużenie przekroczyło dozwolony pułap, RSM natychmiast skierowało sprawę do sądu, nie zgadzając się na rozłożenie zaległości na raty. Niedługo po tym szef Gotyku otrzymał wymówienie lokalu. – W piśmie RSM nakazuje mi opuścić lokal do końca października, a dodatkowo przywrócić pomieszczenie do poprzedniego stanu. Gdy zaczynałem adaptację wnętrza nie było tu nic. Nawet liczniki montowałem na swój koszt. Mam demolować lokal przed zdaniem? – pyta szef klubu. – Nieoficjalnie się mówi, że w miejscu klubu Gotyk miałaby powstać apteka. Kto wie, w każdej plotce jest ziarno prawdy – dodaje.
Nie boję się sądu
Sprawa trafiła do sądu. 3 września odbyła się pierwsza rozprawa, na której RSM poprosiła o przełożenie terminu rozprawy. Piecha bronił się sam, natomiast RSM wysłała na sprawę adwokata i pracownika. – Prawnik wynajęty przez spółdzielnię nie miał pełnej wiedzy na temat moich płatności. Zalegam im dalej, ale to dla zasady. Pani adwokat zaproponowała mi wizytę w RSM celem znalezienia rozwiązania. Nie wiem po co miałbym tam iść. Po tym jak zostałem potraktowany wolę dochodzić swoich spraw przed sądem. Mam na wszystko dokumenty – mówi pewnie Piecha.
Marek Gruszczyk – wiceprezes Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej:
Powodem wypowiedzenia umowy najmu było notoryczne zaleganie z opłatami przez właściciela lokalu. Przez 7 lat wynajmowania tej osobie pomieszczeń w pawilonie przy ulicy św. Józefa 6 umowa była rozwiązywana aż trzykrotnie. Co do prowadzonych remontów, to o ich przeprowadzeniu decydują względy techniczne, a spółdzielnia decyduje się na remont wówczas, gdy ma na to środki. Sprawę zwrotu nakładów ponoszonych przez najemców reguluje umowa najmu. Nie wiem skąd plotka, że w miejscu pubu ma powstać apteka. Były takie plany, jednak chodziło o ewentualne stworzenie apteki w innym lokalu w tym pawilonie.
Adrian Czarnota