Długi korowód
– Uprawia się tutaj głównie żyto i owies – mówi Wiktor Adamczyk, gospodarz dożynek oraz prezes Kółka Rolniczego w Popielowie – Radziejowie.
Korowód, którym jechało kilkadziesiąt ciągników (jak zapewnia pan Wiktor Adamczyk, w samym Radziejowie jest ich około 30) rozpoczął się spod kościoła Trójcy Przenajświętszej, by swą trasą objąć całą dzielnicę, zaś na godzinę 16.00 łańcuch traktorów pojawił się przy stadionie, gdzie miał się odbyć festyn ludowy. Gospodarz Wiktor Adamczyk oraz gospodyni Helena Szpandel, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Popielowie – Radziejowie przywitali Adama Fudalego, prezydenta Rybnika, własnoręcznie wypieczonym chlebem. – Dziękuję za ten chleb i chciałbym życzyć nam wszystkim, by nigdy nie zabrakło nam chęci do ciężkiej pracy, ponieważ to właśnie ciężka praca jest podstawą naszego życia – odpowiedział prezydent. Zaraz potem na scenie pojawiła się orkiestra, a wszyscy uczestnicy mogli delektować się pysznym śląskim kołoczem, przygotowanym przez koło gospodyń.
– Warto robić takie uroczystości, ponieważ wszyscy się spotykamy razem, bawimy i cieszymy się razem, a wiadomo jak to jest, na co dzień każdy jest zajęty swoimi sprawami – oznajmia Helena Szpandel. – Poza dożynkami, jako kółko rolnicze organizujemy także wycieczki. Ostatnio byliśmy np. w Wiśle, a we wrześniu wybieramy się na Węgry. Działamy razem z kołem gospodyń, spotykamy się i próbujemy jakoś organizować czas wolny od pracy.
Koronę przygotowała pani Irena Baron. – Zrobienie korony zajęło mi cztery dni. Wpierw zbieram zboże. Suszę, a potem długi czas układam. Kwiaty kupuję i też zasuszam. Jak długo się tym zajmuję? Cóż, to już historia, może z osiem albo i dziesięć lat. Zawsze robię według tego samego projektu. Każda korona jest raczej podobna dlatego, że trudno o inne kwiaty, choć staram się co roku koronę urozmaicać.
Łukasz Żyła