Popłyną z terminem?
Pod wiaduktem pojawiła się woda. W takich warunkach prowadzenie dalszych prac jest niemożliwe.
Władze miasta stają na głowie, aby otworzyć do października wiadukt na ulicy Zebrzydowickiej. Woda podmyła plac budowy i nikt nie ma pomysłu jak ją usunąć. – Prześladuje nas pech – mówi zastępca prezydenta.
Mieszkańcy sklinają na czym świat stoi. Bardzo możliwe, że nie uda się do października ukończyć remontu wiaduktu na ulicy Zebrzydowickiej. – Dojazd do Zebrzydowic to istny koszmar – nie kryją oburzenia mieszkańcy dzielnicy. Zamknięty od miesięcy wiadukt utrudnia dojazd do pracy czy na zakupy. Na domiar złego, w połowie sierpnia, na niemal tydzień przymknięto ulicę Zebrzydowicką, bo budowano tu kanalizację. – Objazd był tak oznakowany, że zdezorientowani kierowcy lądowali na moim podwórku. Jak jechałam do pracy, musiałam zostawiać otwartą bramę, by mogli zawrócić w wąskiej uliczce – mówi Kamila Jończyk, mieszkanka Zebrzydowic. – Myślałam, że nasze problemy już się kończą a tu znów nie wiadomo ile będą grzebać przy tym wiadukcie – dodaje.
Mokro na budowie
Jeszcze w lipcu prezydent tłumaczył, że trzeba przełożyć termin oddania wiaduktu, bo zachodziło prawdopodobieństwo, że wykopana ziemia może zawierać niewybuchy. Saperzy starannie sprawdzali metr po metrze cały teren budowy. Teraz, gdy mieszkańcy mieli nadzieję, że robota ruszy z kopyta, pojawił się kolejny problem, tym razem z wodami gruntowymi. – To taka pechowa budowa. Najpierw mieliśmy do czynienia z ładunkami wybuchowymi a teraz doszły problemy z wodą – tłumaczy Michał Śmigielski, zastępca prezydenta Rybnika. – Mniej więcej od 15 sierpnia zaczął się potężny napływ wody gruntowej, co zupełnie zaskoczyło wykonawcę. Wcześniej tego problemu w ogóle nie było – dodaje.
Jest nadzieja
Jak tłumaczą fachowcy, z wiaduktem nie da się nic zrobić dopóki woda spod niego nie zostanie usunięta. Bez tego nie da się wykonać specjalnego materaca, który ma zniwelować słabą nośność gruntu i pozwolić na obniżenie drogi. – Robimy wszystko, aby otworzyć drogę pomiędzy 20 a 25 września. Część prac w tym rejonie będzie prowadzona już po otwarciu wiaduktu. Mam nadzieje, że nam się uda. Tak naprawdę nie do końca wiadomo jak pozbyć się tej wody – przyznaje Śmigielski.
(acz)