POCIĄGająca pasja
II Festiwal Modelarstwa Kolejowego przyciągnął fanów modelarstwa i pasjonatów kolei.
45 km torów o rozstawie 16,5 mm, ponad 50 lokomotyw i 30 prawdziwych miłośników modelarstwa i kolei z całej Polski – tak wyglądał II Festiwal Modelarstwa Kolejowego zorganizowany podczas Dnia Otwartego Fundacji Elektrowni Rybnik.
– Każdy przyniósł tutaj swoją lokomotywę, wagony i część modułu szynowego. Niektórzy nawet gotowe stacje. I tak szybko powstała „kolejka” w kształcie litery U – mówi Leszek Wala, pseudonim Elvis, modelarz z Jastrzębia. W sobotę Klub Energetyka gościł prawdziwych pasjonatów kolei, bo jak mówią sami o sobie, w ich życiu obecna jest spora dawka szaleństwa. Dlaczego? Budowa jednej stacji trwa ok. 2 lat, zakładając systematyczną pracę przy modelu. Oprócz czasu, wymaga to też niezwykłej precyzji, cierpliwości i pomysłu. Ponadto, aby stać się właścicielem lokomotywy trzeba wydać minimum 500 zł, a najlepsze prezentowane w Rybniku modele dorównywały wartości nawet 5000 zł! Do tego każdy wagon w tzw. stanie surowym, czyli bez przeróbek i usprawnień, jakich podejmuje się modelarz, to kolejny wydatek kilkuset złotych. – Jedni zbierają znaczki, inni monety, jeszcze ktoś lubi dniami przesiadywać w barach, a my bawimy się koleją. Co do tego jest potrzebne? Czas i cierpliwa żona, która na wszystko to pozwala– śmieje się Elvis.
Męska zabawa
Męska zabawa
Wśród wystawców, jakich można było spotkać podczas festiwalu, byli głównie dorośli mężczyźni, którzy teraz mogą spełniać marzenia z dzieciństwa. Większość z nich nie jest związana na co dzień z koleją, rzadko też podróżują pociągami. Tak jak Elvis. Pracuje na kopalni, a miłością do kolei powtórnie zaraził go kolega z działu maszynowego. W ten sposób wrócił do swojej pierwszej kolejki z dzieciństwa, a obecnie swoje modele prezentuje na ogólnopolskich festiwalach. Udało nam się spotkać jednak osobę, która z pociągami wiąże całe swoje życie. Kuba Rutka, budowniczy stacji wzorowanej na istniejącej na Helu. We wrześniu rozpoczął naukę w 1 klasie technikum kolejowego w Sosnowcu. Nie oznacza to, że dopiero rozpoczyna zgłębianie tajników pociągów. Kuba już jako jedenastolatek prowadził lokomotywę!
Pozytywnie zakręceni
Kolejną stacją dla fanów mini–pociągów jest Wielkopolska, gdzie w połowie października modelarze spotkają się w ramach Międzynarodowych Targów Poznańskich. Nie zabraknie tam też ludzi z naszego regionu. – Świetnie się przy tym bawimy, dlatego warto jeździć po Polsce, żeby w tej zabawie brało udział jak najwięcej osób. Modelarstwo pobudza wyobraźnię, tak u dzieci jak i u dorosłych. Kiedy duzi faceci jeżdżą małymi modelami pociągów często słychać głosy – „pozytywnie zakręceni” – opowiada jeden z rybnickich wystawców.
Magdalena Mrozek