Karaluchy pod poduchy
IX Giełda Terrarystyczna Zwierząt Egzotycznych w Rybniku.
15 listopada na giełdę zwierząt egzotycznych do Klubu Energetyka w Rybnickiej Kuźni przyjechali wystawcy z całej Polski. Jaszczurki, węże, żółwie, skorpiony, krokodyle, pająki to tylko niektóre z gatunków, jakie można było zobaczyć na wystawach. Giełda to przede wszytkim miejsce, gdzie można dokonać nie tylko zakupu, ale i wymiany poszukiwanych gatunków zwierząt. Wszyscy ci, którzy zdecydowali się na ekspozycję z pewnością nie żałowali. W mnogości ofert niewątpliwie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Jacek Pałasiewicz wraz z żoną Marią przyjechali na giełdę aż z Poznania. Pan Jacek na co dzień jest opiekunem owadów w poznańskim Nowym Zoo. Na tegorocznej ekspozycji Pałasiewicza wielkim zainteresowaniem cieszyły się gatunki chyba najbardziej nietypowe ze wszystkich, jakie można było zobaczyć na sali wystaw. Trzeba przyznać, że patyczaki, liściaki i karaluchy to niewątpliwie rzadko hodowane okazy zwierząt. – Hodowla tego typu stworzeń jest niezwykle wymagająca, każdy okaz to inne warunki, jakie należy mu zapewnić. Odpowiednia temperatura, pożywienie, czynniki – te trzeba dobierać uważnie i niejednokrotnie na tzw. czuja, ponieważ jest jeszcze wiele gatunków, które człowiek ciągle uczy się hodować – wyznaje Pałasiewicz. Młodych miłośników zwierzęcej egzotyki ciekawiły małe, czasami syczące stworzonka zamknięte w małym przezroczystym pojemniku. To przypominające żuki karaczany madagaskarskie. Ponieważ gatunek ten nie rozprzestrzenia się tak szybko jak inne będące plagą w cieplejszych krajach, jest idealny do domowej hodowli. – Swoją popularność karaczan madagaskarski zyskał także dzięki swym rozmiarom i groźnemu wyglądowi. Jego cechą szczególną jest syczenie w razie zagrożenia lub przepychanek. Karmi się go owocami, warzywami, zbożem, czasem można dać jajko lub trochę mięsa. Pokarm mokry podaje się razem z suchym. Miseczka z wodą jest obowiązkowa. Do hodowli najlepiej mieć dość duże terrarium, karaczany nie mogą żyć w tłoku – mówi Maria Pałasiewiczowie. Państwo Pałasiewicz jeżdżą ze swymi wystawami i prezentacjami po całej Polsce. Przeprowadzają także pokazy edukacyjne. Niecodzienne owady cieszą się podobno wielką popularnością. – Kiedyś przeprowadzaliśmy prezentację nawet na weselu – dodaje z uśmiechem Jacek Pałasiewicz.
Krystian Szytenhelm