Wujek Dobra Rada
Najlepszy księgowy województwa śląskiego to rybniczanin.
Tydzień temu zakończyła się dziesiąta edycja konkursu „Księgowy roku”. Jednym z laureatów jest mieszkaniec Rybnika. – Ostatnim razem wzięło w tym konkursie udział około 68 tysięcy księgowych. Najpierw są eliminacje przez internet. Trzeba rozwiązać 15 zadań testowych plus jedno rozbudowane. Potem półfinały. Tam wyłaniają najlepszych z każdego województwa – relacjonuje swoją drogę do tytułu „Najlepszego księgowego województwa śląskiego” Dariusz Szklanny.
Hobby – księgowość
Co ciekawe, księgowość nie jest główną domeną pana Dariusza. – Ja jestem tak naprawdę doradcą podatkowym, czyli stoję jakby trochę z boku głównej dziedziny tej konkurencji, chociaż aspekt podatkowy jest przy rozwiązywaniu tych zadań także istotny. Najważniejsze jednak, że taki konkurs zmusza mnie do sięgania po dodatkową wiedzę – podkreśla Szklanny.
Finanse rodzinne
Pan Dariusz doradza, jak uciekać od zbędnego wydawania pieniędzy (na rzecz fiskusa). Czy i żona chętnie korzysta z tych porad? – Moja żona uczy w liceum, ale także jest po rachunkowości. W sprawach budżetu rodzinnego jest totalna demokracja. To ja wprawdzie zajmuję się redysponowaniem środków, ale robię to w oparciu o wcześniejsze uzgodnienia z małżonką, którą traktuję jako radę nadzorczą. Dzieci natomiast mają prawo zgłaszania wolnych wniosków. Wiążące decyzje i tak powstają jednak na zarządzie – żartuje sobie fachowym żargonem księgowy roku Śląska.
I dzieci potrafią
Dysponenci wolnych wniosków muszą oczywiście podlegać nauce przysposobienia do racjonalnego gospodarowania zasobem finansowym. – Dzieci mają określoną kwotę, która jest im co tydzień dopisywana do konta. Są w stanie wygospodarować z tego pieniądze na zakup deskorolki, roweru. Oczywiście zdarza się wsparcie sponsorów, ale wymagany jest tak zwany wkład własny, i to w wysokości minimum 20 procent – śmieje się pan Dariusz.
Cenna nagroda
Cenna nagroda
Nie ma zbyt wielu konkursów w środowisku księgowych. Ich znaczenie jest więc wysokie. – Nagroda ugruntowuje pewność, która może być czasem w tym zawodzie nadwątlona. Każdy przepis jest interpretowany na wiele różnych sposobów. To ma niebagatelne znaczenie, bo praca jest odpowiedzialna, a konsekwencje poważne. Natomiast sam konkurs to czysta przyjemność. Za rok też pewnie wystartuję – dzieli się swoimi zamiarami Dariusz Szklanny.
(kris)