Nadchodzą chude lata
Czy Rybnik czeka stagnacja?
17 grudnia odbędzie się sesja, na której radni uchwalą nowy budżet. Analizy ekonomiczne wskazują, że w następnych latach będziemy musieli ostro zaciskać pasa. Pojawiają się znów pytania, czy władze nie zadłużyły miasta zbyt radykalnie.
Adam Fudali obchodził w listopadzie 10–lecie swych rządów. Nikt nie może zaprzeczyć, że miasto zmieniło się w ciągu tej dekady nie do poznania. Bardzo wiele sfinansowano ze środków unijnych, ale te pokrywają jedynie część inwestycji. Również pieniędzy rybniczan nie starczyło na wszystkie zmiany, jakie władze zaprojektowały. Rybnik ogromnie się zadłużył. – Realia są bezwzględne: nie posiadamy rezerw. A aby spłacić choć część z tego, co się przez minione lata pożyczyło, trzeba oszczędzać i ograniczać się do minimum. I to nie tylko w 2009 roku, ale przez wiele kolejnych lat. Celem priorytetowym i naszą ambicją musi być ograniczenie zadłużenia – stawia sprawę jasno w projekcie budżetowym prezydent.
Gierek, a teraz stagnacja?
Opozycja odnosi się do tych słów stanowczo. – Ta opinia jest potwierdzeniem niemocy prezydenta. Gdy Gierek zaczynał rządzić, przez 5 lat pożyczał... i to od wszystkich! Ale gdy w 1975 roku musiał te długi zacząć spłacać, skończyło się to jego odwołaniem – rzuca historyczną analogią Piotr Kuczera, który jest zmartwiony prognozą wskaźników zadłużenia miasta na lata następne. Są one bardzo blisko dopuszczalnej granicy, po której przekroczeniu władzę przejmuje rządowy komisarz i radykalnie tnie wydatki. Prezydent uspokaja, że do komisarza daleko, ale trzeba trzymać dyscyplinę finansową. Opozycja martwi się, że to oznacza dla miasta stagnację.
Rybnik wzorem?
Fudali tłumaczy, że Rybnik musiał skorzystać z okazji. – Uważam decyzję o proinwestycyjnych budżetach za słuszną. To pokazało życie. Wiele spośród tych inwestycji byłoby w tej chwili o wiele droższych – zauważa prezydent. Popiera go szef rybnickiej Akademii Ekonomicznej. – Zgadzam się z tymi słowami. Władze Rybnika umiejętnie odczytały priorytety unijne. Nie ma drugiego takiego miasta w województwie śląskim, które prowadzi tak dobrą politykę inwestycyjną. Wszystkim wszędzie mówię, że trzeba brać przykład z Rybnika – chwali doktor Jan Czempas, który interesuje się analizą porównawczą śląskich miast.
Zadyszka
Adam Fudali broni swoich działań odwołaniami właśnie do takich ekonomistów, którzy wierzą w odważną politykę inwestycyjną. – Ekonomiści potwierdzają, że to jest dobry kierunek. Katastrofą jest kończyć budżet z nadwyżką, bo to oznacza, że miasto nie ma wizji. Myśmy tych pieniędzy nie przejedli – zauważa prezydent. Opozycja radzi się innych ekonomistów. Ci nie negują rozwoju, ale ostrzegają przed zadyszką, jaka może wyniknąć ze zbytniego pośpiechu. – My nie krytykujemy budowy kanalizacji. To jest niezbędne. Ale czy na tym polega dobre zarządzanie miastem, że robi się bardzo dużo na raz, i to olbrzymim kosztem? Może lepiej posuwać się do przodu małymi krokami, ale systematycznie – zastanawia się Kuczera.
Jak w Biblii
Fudali ostrzega, że po latach tłustych muszą nadejść chude. Kuczera dokładnie rozwija to biblijne odwołanie. To w Starym Testamencie znajdujemy pojęcie chudych lat. Pewien faraon miał sen, którego nikt nie potrafił odczytać. Dopiero Józef wytłumaczył jego sens. – Nadejdzie siedem lat obfitości wielkiej w całym Egipcie. A po nich nastanie siedem lat głodu (...). Niech faraon tak ustanowi nadzorców, by zebrać piątą część urodzajów w Egipcie podczas siedmiu lat obfitości (...). A będzie ta żywność zachowana dla kraju na siedem lat głodu, które nastaną w Egipcie. Tak więc nie wyginie ludność tego kraju z głodu – czytamy w Księdze Rodzaju. Na te słowa faraon miał wybrać Józefa na zarządcę swego królestwa. – Wniosek jest taki, że w latach grubych trzeba odkładać na chude. To jest mądre gospodarowanie – podsumowuje Kuczera.
Głos eksperta
– Zadłużenie jest wysokie, ale nadal mieści się w dopuszczalnych granicach. W Rybniku nie będzie stagnacji. Wszystko, co zainwestowano, będzie teraz przynosiło profity. To miasto stało się atrakcyjne dla wielu inwestorów, którzy zwracają uwagę na to, czy jest dobrze skomunikowane i jak wygląda otoczenie infrastrukturalne. Mówiąc obrazowo, Rybnik przygotował murawę pod dobrą grę, i to także dla mieszkańców. Gdybym był trochę młodszy, przeprowadziłbym się tutaj – wyznaje dr Jan Czempas z Akademii Ekonomicznej.
Krystian Szytenhelm