Oczarował ich śnieg
Młodzieżowy Dom Kultury był gospodarzem międzynarodowej wymiany.
– Malta to słoneczny kraj, a tu w Polsce po raz pierwszy widziałem śnieg. Zdobyłem też wielu nowych przyjaciół – opowiada Clayton Bartolo, uczestnik międzynarodowej wymiany młodzieży.
Gospodarzem spotkania był Młodzieżowy Dom Kultury w Rybniku, który realizował w ramach europejskiego programu „Młodzież w działaniu” projekt „Weselisko – sztuka w pięciu aktach”. Na to przedsięwzięcie, w którym uczestniczyli młodzi ludzie z Malty, Irlandii, Włoch, Litwy i Polski udało się pozyskać 25 tysięcy euro. Wymiana rozpoczęła się od wizyty w Krakowie, potem uczestnicy wyruszyli w góry do Jaworzynki, gdzie znajdowała się ich baza. Do Rybnika przyjechali na jeden dzień, by zobaczyć miasto. – Na Malcie mieszka około 400 tysięcy ludzi, a w Rybniku 150 tysięcy. Populacja Rybnika jest niedużo mniejsza od populacji całej naszej wyspy – zauważa Bartolo, który wraz pozostałymi uczestnikami wymiany odwiedził rybnicki magistrat, gdzie z gośćmi spotkała się Joanna Kryszczyszyn, zastępca prezydenta Rybnika. – W trakcie wymiany każda z grup ma za zadanie pokazać coś ze swoich zwyczajów weselnych. Podczas pobytu w górach robiliśmy też happening artystyczny, tworzyliśmy śniegowe rzeźby pary młodej i orszaku ślubnego. Drugi temat wymiany to tradycje kulinarne związane z ziemniakiem, bo ONZ ogłosiło 2008 rokiem ziemniaka – wyjaśnia Aldona Kaczmarczyk – Kołucka z pracowni plastycznej „Creatio” w MDK, koordynatorka projektu. Dodaje, że temat to tylko pretekst do spotkania i integracji młodzieży z różnych stron Europy.
– Większość posługuje się angielskim, więc nie ma problemu z porozumiewaniem się. Jest pełna integracja i wszyscy się dobrze bawimy – opowiada rybniczanin Piotr Kurzeja, który uczestniczy już w kolejnej wymianie. Dzięki temu miał okazję odwiedzić Litwę i Irlandię. Spotkał też już wcześniej niektórych z uczestników wymiany. – Irlandczycy są bardzo towarzyscy i pełni życia, Maltańczycy i Włosi też. Litwini z kolei to niemal nasi bracia, z którymi dogadujemy się bez słów. Południowcy mają bardziej bezpośredni styl bycia, są dość hałaśliwi, trudno ich utrzymać w ryzach i nie przejmują się zegarkiem – dzieli się obserwacjami Kurzeja. – Ludzie w Polsce są bardzo mili, ale inaczej wyglądają, mają inne fryzury i sposób ubierania – zauważa z kolei Kellie Breen z Irlandii, która chwali się także, że nauczyła się kilku słów po polsku. I podobnie jak dla Claytona Bartolo z Malty, jedną z największych atrakcji był śnieg. Młodej Irlandce smakuje też polska kuchnia i podobają jej się sklepy. Nie ukrywa, że dzięki udziałowi w wymianie zmieniła zdanie o Polakach. Tym bardziej, że w Irlandii przebywa wielu naszych rodaków, ale nie zawsze wzbudzają oni sympatię miejscowych. – Przyjedziemy tu z koleżankami za rok, bo polubiłyśmy Polskę – deklaruje.
Beata Mońka