Dobry adres
Zastanawiali się, jak sprzedać Rybnik.
Władze miasta zorganizowały 11 grudnia konferencję inicjująca projekt „Rybnik to dobry adres”. Ruszyły tym samym prace nad kampanią promującą turystykę biznesową i sportową w naszym mieście, na co udało się pozyskać dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Trzeba się sprzedawać
Trzeba się sprzedawać
Podstawowe pytanie konferencji brzmiało: w jaki sposób „sprzedawać” innym Rybnik, a więc z czym ma być kojarzony i czym ma przyciągać? – Miasto może być megakoncernem, który oferuje swoje usługi mieszkańcom, turystom i przedsiębiorcom. Trzeba na Rybnik patrzeć jak na produkt. Stoicie teraz na początku budowania produktu turystycznego – uświadamiał zebranym na konferencji znaczenie kampanii promocyjnych Adam Hajduga, zastępca dyrektora wydziału promocji i współpracy międzynarodowej urzędu marszałkowskiego. W grę wchodzi turystyka biznesowa i sportowa. – Mamy w naszym mieście wiele obiektów, w których można połączyć działanie biznesowe z rekreacyjnym – wskazuje na możliwości „sprzedaży” Rybnika potencjalnym turystom prezydent Adam Fudali.
Słabo z turystyką
Wydział promocji napisał projekt o dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Udało się. Projekt wart ponad 450 tys. zł zostanie w 85% sfinansowany przez Unię Europejską. Skąd pomysł, że miasto potrzebuje promocji? – Rybnik ma swój charakter i tożsamość. Tutaj chce się żyć. To miasto o bogatych tradycjach, które bardzo dobrze się rozwija. Zauważyliśmy jednak, że nie do końca mamy ofertę dla tych, którzy nas odwiedzają. Zmniejszyło się zapotrzebowanie na usługi związane z turystyką biznesową i sportową. Mamy słabo rozwiniętą informację turystyczną. Turystyka jest sezonowa i cechuje ją brak jednolitej oferty – bił się w pierś Krzysztof Jaroch, naczelnik wydziału promocji.
Rusza kampania
Projekt „Rybnik to dobry adres” ma to zmienić. Ruszył już teraz, jednak na ulicach będzie go można zauważyć dopiero w przyszłym roku. Na drogach wjazdowych do miasta kierowcy zobaczą 7 bilboardów, których szata graficzna będzie co miesiąc zmieniana. Powstaną także katalogi biznesowe i sportowe, którymi Rybnik będzie się chwalił na trzech ogólnopolskich targach branżowych. To jednak dopiero na jesień. Już wkrótce natomiast powinna ruszyć strona www.dobryadres.rybnik.eu. – Ruszamy najdalej z wiosną. Zakończenie projektu to początek 2010 roku. Chcemy się wstrzelić w kampanię promującą „Śląskie” – informuje Jaroch, który jest kierownikiem projektu.
Powtórka „Śląskie grube rybnik”?
Kampania „Śląskie”, która promuje cały region, odbiła się szerokim echem. Być może niektórzy pamiętają jeszcze liczne bilboardy, na przykład te dotyczące naszego miasta: „Śląskie grube rybnik” (mają przedstawiać Rybnik jako miasto grubych ryb biznesu). Jak przekonywał na konferencji Adam Hajduga z urzędu marszałkowskiego, kampania „Śląskie” była skuteczna, i to być może również ze względu na kontrowersje, jakie się wokół niej pojawiły. – Naszym celem było zbudowanie silnego poczucia tożsamości i dumy z regionu. W przyszłym roku będą dwie następne kampanie. Pierwsza, ogólnopolska, rusza pod koniec marca i trwać będzie do maja. Wtedy startujemy z drugą kampanią. Ta jednak zostanie przeprowadzona już tylko na Śląsku i jej głównym celem jest aktywizacja mieszkańców – informuje Hajduga.
Każdy chce biznes
– Najpierw trzeba się zidentyfikować, czyli odpowiedzieć na pytania: gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Potem trzeba konsekwentnie wdrażać wypracowaną wcześniej strategię. Jedna z zasad brzmi: wyróżnij się albo zgiń. Unikalna cecha naszej marki to wszystko to, co przekuwa się na hasło: Śląskie to region pełen energii dzięki swej różnorodności – przekonuje Hajduga. Różnorodność gdzieś się jednak gubi, gdy turystyka biznesowa znajduje się w strategiach promujących dla takich miast, jak Katowice, Gliwice czy Bielsko–Biała. Każdy chce być dzisiaj kojarzony z biznesem. A może miasto, które jest częścią Śląska „zielonego”, sprzedałoby się lepiej za pomocą turystyki edukacyjno–rekreacyjnej?
– Najpierw trzeba się zidentyfikować, czyli odpowiedzieć na pytania: gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Potem trzeba konsekwentnie wdrażać wypracowaną wcześniej strategię. Jedna z zasad brzmi: wyróżnij się albo zgiń. Unikalna cecha naszej marki to wszystko to, co przekuwa się na hasło: Śląskie to region pełen energii dzięki swej różnorodności – przekonuje Hajduga. Różnorodność gdzieś się jednak gubi, gdy turystyka biznesowa znajduje się w strategiach promujących dla takich miast, jak Katowice, Gliwice czy Bielsko–Biała. Każdy chce być dzisiaj kojarzony z biznesem. A może miasto, które jest częścią Śląska „zielonego”, sprzedałoby się lepiej za pomocą turystyki edukacyjno–rekreacyjnej?
Śląsk to zbiór niekontrolowanych stereotypów i z tym musieliśmy się na początku zmierzyć. W pierwszej kolejności pojawia się obraz przemysłu: szary, brudny, nieciekawy. To trzeba zmienić – Adam Hajduga tłumaczył założenia kampanii promującej nasz region, w której pojawiły się między innymi bilboardy dotyczące Rybnika. Jak zaznacza Krzysztof Jaroch, kampania „Rybnik to dobry adres” ma się wstrzelić w dalszy etap promocji naszego regionu.
Krystian Szytenhelm