Partia bliżej ludzi
Przewidziane i nieprzewidziane spotkania z PO.
Rząd PO–PSL obchodził rocznicę. Także w Rybniku zorganizowano z tej okazji spotkanie otwarte. Wcześniej jednak najazd na biuro zorganizowali związkowcy.
Poseł czy nauczyciel?
Rybnicka Platforma Obywatelska zorganizowała otwarte spotkanie (08.12), które podsumowało rok rządów Donalda Tuska. Obecny był między innymi poseł Marek Krząkała. Jednak zanim do tego doszło, rankiem pojawiło się w jego biurze 30 osób, na których czele stała Urszula Grzonka ze związku zawodowego „Solidarność”. Głównym tematem tej niezapowiedzianej wizyty była ustawa o emeryturach pomostowych, która, zdaniem związkowców, znacząco pogarsza sytuację pracowników na rynku pracy. – Pierwszy raz nie zgadzam się z panem posłem, którego znam jeszcze ze szkoły. Jesteśmy tu dlatego, że głosował pan za tą ustawą – tłumaczyła Krząkale, z zawodu germaniście, tak tłumne przybycie Urszula Grzonka i wręczyła petycję. Także inni odwoływali się do wyuczonego zawodu posła. – Wiem, że był pan wspaniałym nauczycielem, ale teraz pan już chyba zapomniał o tym środowisku – oskarżała Hanna Grzelec.
Daremne żale, próżny trud
– Jeśli macie pretensje do obecnego systemu emerytalnego, powinniście okupować biura SLD. Obecnie przywileje emerytalne ma ponad milion osób. Gdybym zgodził się na ich utrzymanie, musiałbym pójść do córki i powiedzieć, że nie mam pomysłu na swoją emeryturę, więc obarczam tym ją. Filozofia nowego systemu jest natomiast taka: jeśli będziesz pracować dłużej, dostaniesz wyższą emeryturę – usprawiedliwiał konieczność zmian Krząkała i wspomniał o projekcie „Solidarność pokoleń 50+”, który ma pomóc w aktywizacji zawodowej ludziom po 50–tce. Te słowa wzbudziły nowe wątpliwości. – Skąd weźmiecie stanowiska pracy dla młodzieży, skoro my je będziemy blokować? Napuszcza pan ludzi młodych na starych. Niech pan wraca do szkoły, bo pan się nie nadaje na posła! – oskarżali zebrani.
Polska to my!
To będą emerytury pod–mostowe – oskarżano. Tematyka spotkania nie ograniczała się jednak do tego tematu. Z ust zebranych padały i inne oskarżenia. – Wam się wydaje, że Polska to wy. Nie! Polska to ci biedni obywatele, w tym emeryci, którzy grzebią po śmietnikach – podniósł głos Leszek Moń z „Solidarności”. Pomimo tych słów, atmosferę na spotkaniu nie uznano za gorącą. – Było merytorycznie. Myślę, że pewne wnioski zostaną wysnute zarówno przez pana posła, jak i przez nas – stwierdziła na zakończenie Grzonka. Podobnego zdania był poseł. – To było dobre spotkanie. Ze społeczeństwem trzeba prowadzić dialog, ale ten nie może być oparty na demagogii, a tym są na przykład słowa, że napuszczamy młodych na starszych. Niektórzy nie chcą jednak słuchać o faktach – podsumował Krząkała.
Drogie państwo
Popołudniowe spotkanie PO przebiegało spokojniej. Krząkała przedstawił najpierw osiągnięcia rządu. Gdy głos przekazano zgromadzonym, pojawiały się zarówno gratulacje, jak i nagany. Powrócono między innymi do porannego tematu emerytur. Wytykano także niespełnienie obietnic wyborczych. – Mieliście sejm ograniczyć o połowę, a senat w ogóle zamknąć. Gdy przyjechał tutaj Tusk, klaskałem wtedy na te obietnice jak wariat. Teraz wszystko przycichło. Chciałbym, żeby państwo było tanie, a nie kosztowało miliardy – gorączkował się Jurek Wagner. Poseł usprawiedliwiał, że nie sposób spełnić wszystkich obietnic, gdy nie rządzi się w pojedynkę. Na spotkaniu obecny był także Józef Makosz, były prezydent Rybnika, który podjął krytykę nadmiernego zadłużenia miasta.
Wizyta oddziałów „Solidarności” w lokalnych biurach poselskich jest związana z ugodą, jaką zawarły kluby PO, PSL, Lewica, a także Związek Nauczycielstwa Polskiego. Na jej mocy nauczycielom, jako grupie zawodowej, która nie znajduje się na liście emerytur pomostowych, będą wypłacane świadczenia przejściowe. „Solidarność” nie jest zadowolona z tej ugody i żąda, by nauczycielom przysługiwały takie przywileje emerytalne, jak dla innych grup zawodowych pracujących w szczególnych warunkach.
Krystian Szytenhelm