Historia bliska rybniczanom
W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego otwarto wystawę poświęconą dziejom rybnickiej „Solidarności”.
– To dość prosta, ale niezwykła wystawa – mówił dyrektor Muzeum Bogdan Kloch, witając gości wernisażu. Mowa o otwarciu ekspozycji „Ślady tamtych lat – z historii NSZZ Solidarność w Rybniku w latach 1980–1989. Dzieje związku w zachowanych pamiątkach rybniczan”.
– Wiedziałem, że wielu rybniczan przechowuje najróżniejsze pamiątki związane z dziejami „Solidarności”, ale nie sądziłem, że jest ich aż tak dużo – przyznał Maciej Kozakiewicz, nauczyciel w SP 2, autor koncepcji wystawy prezentowanej w Muzeum. Znalazły się na niej archiwalne zdjęcia, ulotki, a także papeteria, pieczątki, znaczki stworzone w obozach internowania oraz przedruki wielu dokumentów z domowych archiwów, które umieszczono na 35, pokaźnych rozmiarów planszach. – Ta wystawa powstała dzięki takim osobom jak Krystyna Nowacka, która bardzo skrupulatnie prowadziła kronikę wydarzeń z tamtych lat – zauważa Kozakiewicz, który dotarł do wielu działaczy solidarnościowych. Ich domowe archiwa pozwoliły stworzyć również kalendarium wydarzeń. – Mam nadzieję, że będziecie państwo uzupełniać informacje i dodawać nowe fakty. Ta wystawa jest tak skonstruowana, że może być poszerzana, rozbudowywana – mówił autor koncepcji. Już podczas wernisażu Muzeum wzbogaciło się o kolejne materiały związane z działalnością opozycyjną. Pułkownik Tadeusz Dłużyński, prezes rybnickiego Związku Piłsudczyków, przekazał placówce dokumentację Rybnickiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Ofiarował także gościom cegiełki, które sprzedawał komitet, by zdobyć fundusze na pierwsze wolne wybory samorządowe. – Zapewniam też, że my wszyscy z organizacji niepodległościowych byliśmy, jesteśmy i będziemy z „Solidarnością”, a czyn solidarnościowy nie poszedł w zapomnienie – przekonywał płk. Dłużyński.
Otwarcie wystawy poprzedziła prezentacja filmu, w którym internowani działacze „Solidarności” wspominają pobyt w obozie w Uhercach. „Za jedno mogę czerwonym podziękować. Za to, że pozwolili nam się spotkać” – wspominał jeden z internowanych. „Poznałem fantastycznych ludzi, ale po internowaniu byłem skazany na pracę jako szeregowy pracownik” – mówił inny. „Okres „Solidarności” był najpiękniejszym w moim życiu, choć po wyjściu z obozu zachorowałem na nowotwór, straciłem nogę i możliwość pracy w szkolnictwie” – podsumował kolejny z bohaterów filmu. Jednym z internowanych, który trafił do obozu w Uhercach był Jerzy Frelich, emerytowany nauczyciel, były wiceprezydent i radny miasta Rybnika. Podczas spotkania wspominał m.in. codzienne życie w obozie i jeden z najradośniejszych momentów, gdy dotarły do nich informacje o śmierci Breżniewa i niemal jednocześnie – zwolnieniu Lecha Wałęsy z obozu w Arłamowie. – Dziękuję za przypomnienie dziejów naszego związku z lat 80. Wierzę, że kontynuujemy tamtejsze tradycje: miłości i zrozumienia, a „Solidarność” to nie tylko słowa, ale i czyny – mówiła Urszula Grzonka, przewodnicząca rybnickiej „Solidarności” nauczycieli. Wystawę można oglądać w Muzeum do 25 stycznia. Potem rozpocznie wędrowanie, m.in. po rybnickich szkołach.
Beata Mońka