Strzelają i służą miastu
Jak coś puka, to jest sztuka.
Bracia Kurkowi, tak jak to bywało w średniowieczu, chcą służyć swojej małej ojczyźnie. Zbierają na motocykl – karetkę, by chronić życie. Będą ćwiczyć rybnicką młodzież w strzelaniu, by podzielić się swoją pasją i uczyć odpowiedzialności.
Chcą bronić
Bracia kurkowi to nie tylko panowie z bronią. – Jeśli strzelanie było kiedyś formą samoobrony, teraz służy nam do kultywowania tradycji bractwa. Ale nie jest to naszym głównym celem. Przede wszystkim chcemy pracować na rzecz naszej lokalnej społeczności. Kilka miesięcy temu udało nam się spełnić marzenie chorego na białaczkę Oskara, który otrzymał od nas samochodzik. Natomiast w ramach akcji „Cała Polska czyta dzieciom” spotkaliśmy się z przedszkolakami w bibliotece i czytaliśmy im bajki. Przykładem może być również zbiórka pieniędzy na motocykl ratowniczy. To także jest pewna forma obrony życia mieszkańców, a temu przecież służyły historyczne bractwa – przekonuje Marek Uszacki.
Szoł i skarbonka
Chodzi o motocykl – karetkę. Bractwo zachęca wszystkich rybniczan, by kupili sobie to narzędzie ratowania życia, które świetnie się już sprawdza na krakowskich zakorkowanych ulicach. Zbiórka publiczna dopiero się zaczęła, ale akcja już zyskała wielkie zainteresowanie. – 2 tygodnie temu zrobiliśmy w Focusie małe szoł. Nasi goście z Krakowa przywieźli swój motocykl ratowniczy, a współpracujący z nami harcerze zebrali wtedy do skarbonek ponad tysiąc złotych! Zdarza się też, że ludzie przychodzą do sklepu i anonimowo zostawiają datki na ten szczytny cel – zdradza Uszacki.
Nie ma to jak proch
Marek Uszacki pracuje w salonie „Łowca”. – To nie tylko moja praca, ale i kółko zainteresowań. Zawsze mówię: jak coś puka, to jest sztuka. Zresztą mój dziadek był ułanem Piłsudskiego, a potem strzelcem sportowym, więc może mam to w genach? – zastanawia się pan Marek i podkreśla, że nie chodzi tylko o huk i zapach prochu. Uszacki interesuje się bronią przede wszystkim z punktu widzenia sztuki rusznikarskiej. – Chodzi o uszanowanie dla pracy rąk ludzkich. Współczesna broń również budzi moje zainteresowanie, jest bez wątpienia doskonała technicznie, ale jednak nie ma w niej duszy. Prawdziwą przyjemność daje tylko broń czarnoprochowa – przekonuje Uszacki, strzelmistrz bractwa.
Strzelanie– wychowanie
Broń to nie tylko przyjemność. Może być również nauką odpowiedzialności. – U mnie broń była dobrą metodą wychowywania synów. Hah, gdy byli niegrzeczni to oczywiście nie groziłem, że zastrzelę, ale że nie dam broni. Posługiwanie się nią nauczyło ich odpowiedzialności – wspomina pan Marek i zdradza, że właśnie taką odpowiedzialność i pozytywne hobby chciałby wpajać rybnickiej młodzieży. – Skończyłem niedawno kurs instruktora strzelectwa sportowego, bojowego i dynamicznego. Moim oczkiem w głowie jest to, by rozwinąć ten sport w Rybniku. W planach bractwa są również szkolenia dla służb mundurowych. Dobre wyszkolenie policjantów czy ochroniarzy to brak ofiar na akcji – przekonuje strzelmistrz.
Historia Braci Kurkowych
Pierwsze wzmianki o bractwach kurkowych w Polsce pojawiają się w XIV wieku. Rozrost społeczności miejskiej spowodował, że napady band zbójeckich, a nawet mniejsze czy większe wojny stały się czymś powszednim. Władcy często nie byli w stanie zabezpieczyć swoim wojskiem wszystkich osad, mieszkańcy musieli więc nauczyć się samoobrony. Skuteczną jej formą okazało się włączenie w program obronny miasta zorganizowanych grup zawodowych, takich jak cechy rzemieślnicze czy gildie kupieckie. Tak powstawały te pierwsze grupy strzeleckie. Ich podstawowym obowiązkiem było szkolenie mieszkańców do obrony przed nieprzyjacielem. Nazwa natomiast nawiązuje do ćwiczeń w strzelaniu do ruchomego celu, którym był uwiązany na 3-metrowej lince kogut. Kto zdołał go ustrzelić, otrzymywał tytuł znakomitego strzelca, a także przywileje, takie jak zwolnienie z wszelkich miejskich podatków.
Wpłat na motocykl – karetkę można dokonywać na konto: 02 1500 1214 1212 1006 5149 0000 (z dopiskiem: Motocykl ratowniczy dla miasta Rybnika).
Pierwsze wzmianki o bractwach kurkowych w Polsce pojawiają się w XIV wieku. Rozrost społeczności miejskiej spowodował, że napady band zbójeckich, a nawet mniejsze czy większe wojny stały się czymś powszednim. Władcy często nie byli w stanie zabezpieczyć swoim wojskiem wszystkich osad, mieszkańcy musieli więc nauczyć się samoobrony. Skuteczną jej formą okazało się włączenie w program obronny miasta zorganizowanych grup zawodowych, takich jak cechy rzemieślnicze czy gildie kupieckie. Tak powstawały te pierwsze grupy strzeleckie. Ich podstawowym obowiązkiem było szkolenie mieszkańców do obrony przed nieprzyjacielem. Nazwa natomiast nawiązuje do ćwiczeń w strzelaniu do ruchomego celu, którym był uwiązany na 3-metrowej lince kogut. Kto zdołał go ustrzelić, otrzymywał tytuł znakomitego strzelca, a także przywileje, takie jak zwolnienie z wszelkich miejskich podatków.
Wpłat na motocykl – karetkę można dokonywać na konto: 02 1500 1214 1212 1006 5149 0000 (z dopiskiem: Motocykl ratowniczy dla miasta Rybnika).
Krystian Szytenhelm