Odnalezione rękopisy
Będziecie mnie na łamach „TR” przepraszać – ostrzegał nas prezydent.
Miasto zleciło Vattenfallowi modernizację i konserwację miejskiego oświetlenia bez przetargu. Komisja rewizyjna stwierdziła, że to nie przekręt. Radnym przedstawiono rękopisy, do których nie mieliśmy dostępu podczas nagłaśniania wszystkich kontrowersji, jakie pojawiły się w związku z inwestycją wartą ponad 10 milionów złotych. Prokuratura wciąż bada sprawę.
Prokuratura sprawdza
Po naszej publikacji „Wielka inwestycja czy wielki przekręt” (TR z 3 marca br.), która nagłośniła kontrowersje wokół umowy miasta z firmą Vattenfall na modernizację i konserwację miejskiego oświetlenia, sprawa trafiła do prokuratury. – Wciąż trwają czynności sprawdzające, czy są podstawy do wszczęcia postępowania przygotowawczego. Decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższym tygodniu – informuje Jacek Sławik, prokurator rejonowy w Rybniku. Nadal nie wiadomo więc, czy sprawa trafi do sądu.
Braki w umowie
Kontrowersjami wokół umowy oświetleniowej zajęła się także komisja rewizyjna rady miasta. W przygotowanym sprawozdaniu z jej prac czytamy, że do złamania prawa nie doszło. Radni wskazali jednak na liczne uchybienia. „Umowa na świadczenie usługi oświetlenia nie precyzuje dostatecznie, czy prace modernizacyjne i konserwacyjne dotyczą tylko obiektów będących własnością Vattenfall, czy też również tych, które stanowią majątek miasta” – czytamy w sprawozdaniu. W tym drugim wypadku miasto musiałoby rozpisać przetarg, by móc wybrać najkorzystniejszą ofertę.
Rękopisy
Stanowisko radnych podyktowane jest między innymi tym, że otrzymali od władz „uproszczoną kalkulację kosztów”. To rękopisy, do których nie mieliśmy dostępu, stąd pojawiło się wiele znaków zapytania, takich jak: czy przekazanie tego zadania Vattenfallowi bez przetargu było legalne i zgodne z zasadą gospodarności finansów publicznych? Vattenfall ma wyłączność na montowanie energooszczędnych żarówek za pieniądze podatników tylko w sytuacji, gdy punkty świetlne, na których to robi, są jego własnością. A to i dzisiaj nie jest jasne. „Komisja zaleca niezwłoczne zewidencjonowanie elementów punktów oświetleniowych będących własnością miasta” – czytamy w raporcie. Dariusz Kosteczko, który złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, uważa stanowisko komisji rewizyjnej za „zbyt delikatne”. – Komisja nie wykazała wszystkich uchybień w tej sprawie. Zresztą jak można robić kalkulacje finansowe w formie rękopisów do takiej umowy?! – pyta retorycznie Kosteczko.
Komentarz
– Sprawa zakończy się tak, że będziecie mnie na łamach „Tygodnika Rybnickiego” przepraszać – ostrzegał nas wtedy przed publikacją materiału prasowego prezydent Adam Fudali. Jesteśmy po to, by rzetelnie przedstawiać życia Rybnika. Gdy pojawiają się wątpliwości, stawiamy pytania. Nawet wtedy, gdy są one kontrowersyjne. Nie możemy przepraszać za to, że nie udostępniono nam ręcznych notatek, sporządzonych na marginesie umowy wartej ponad 10 milionów złotych.
Krystian Szytenhelm