Prezydent lubi ostrą jazdę
Wynik absolutoryjnej sesji rady miasta nie budzi zaskoczenia. Koalicja BSR–PiS biła prezydentowi brawa, opozycyjna PO była przeciw. Wszyscy spodziewali się gorącej dyskusji. – Byłem przygotowany. Ja lubię ostrą jazdę! Po prostu nie mieliście się do czego przyczepić – skwitował Adam Fudali.
Wszyscy spodziewali się gorącej dyskusji. – Byłem przygotowany. Ja lubię ostrą jazdę! Po prostu nie mieliście się do czego przyczepić – skwitował Adam Fudali.
Nie do przekonania
Zamiast planowanego deficytu mamy 3-milionową nadwyżkę budżetową. – Rewolucji nie było, deficyt malał, a zapowiadane inwestycje pozostawały na papierze. Główne cele zapisane w projekcie budżetu nie zostały zrealizowane – oceniał Piotr Kuczera (PO). – Jestem tym zbulwersowany. Po raz pierwszy od wielu lat mamy nadwyżkę budżetową, czyli spełniony jest postulat Platformy. Powinniście się cieszyć! – próbował przekonać opozycję do poparcia prezydenta Romuald Niewelt (BSR). Nadwyżka wynika przede wszystkim z niezrealizowanych wydatków. Mimo to budżet miasta nadal opierał się na inwestycjach, na które przekazano niemal jedną trzecią wszystkich środków. Ważne jest również to, że znaczna ich część pochodziła z zewnętrznych funduszy. Podczas swojej prezentacji, prezydent chwalił się między innymi rankingiem czasopisma „Wspólnota”, według którego Rybnik znalazł się na drugim miejscu (za Koninem) w wykorzystaniu środków zewnętrznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Nie wywieszę białej flagi
Prezentacja zrobiła wrażenie na radnych koalicji. – Widmo miasta tonącego w długach, nadpływającej góry lodowej i tonącego Titanica, snute przez opozycyjnych radnych, oddaliło się na kolejny rok – starał się sprowokować dyskusję Andrzej Wojaczek (PiS). Opozycja jednak nie kwapiła się do konfrontacji. – Jestem bardzo mocno zdegustowany. Co się z wami stało? Byłem przygotowany do ostrej dyskusji. Ja lubię ostrą jazdę! Po prostu nie mieliście się do czego przyczepić – skwitował Fudali. Głosowanie w sprawie absolutorium było więc jedynie potwierdzeniem układu sił w radzie. BSR oburzał się na taktykę „nie bo nie”. – Protestujemy przeciwko takiej politycznej grze. To zło, które jest gdzieś tam w sejmie i przenosi się tutaj. Radni BSR głosują za udzieleniem absolutorium, ale nie wynika to z podziałów politycznych, tylko z naszego głębokiego przekonania – apelował o poparcie dla prezydenta Niewelt. Opozycja natychmiast uznała to za hipokryzję. – BSR nie jest bez winy. Politycznie przylać też potrafi – skwitował te słowa Stanisław Stajer (NR). – No, samotny biały żagiel [Stanisław Stajer należy do ugrupowania Nasz Rybnik, reprezentowanego w radzie przez jedną osobę – red.]. Od 11 lat mówi pan o zderzeniu z górą lodową. Pan tylko czeka na to, aż my tu w urzędzie wywiesimy białą flagę i się poddamy – ocenia działalność Stajera Fudali.
Fragmenty stanowisk klubu radnych PiS i PO
Andrzej Wojaczek (PiS):
Miniony rok budżetowy zamknął się nadwyżką w kwocie blisko 3 milionów złotych. Jest to w zasadzie realizacja postulatów opozycji, która forsuje politykę oszczędności. Do tej pory radni PO krytykowali każdy odważny, proinwestycyjny budżet. Za to chętnie pozowali do zdjęć i udzielali wywiadów przy okazji oddawania do użytku nowych obiektów.
My jednak dalecy jesteśmy od radości. Taki wynik oznacza, że albo część zadań nie została zrealizowana, albo że ich realizacja przesunięta została na później. Obecny okres to nie czas na oszczędzanie. To nasze 5 minut.
Zamiast niezbędnych ustaw serwuje nam się medialne show, na przykład w postaci lokalnych referendów. Efektywność każdego samorządu jest w ogromnej mierze uzależniona od efektywności rządu! Dlatego za ten stan rzeczy [wszystkie projekty, które nie zostały zrealizowane z powody braku jasnych reguł przyznawania dofinansowania zewnętrznego – red.] nie można obwiniać pana prezydenta i podległych mu urzędników.
Miniony rok budżetowy zamknął się nadwyżką w kwocie blisko 3 milionów złotych. Jest to w zasadzie realizacja postulatów opozycji, która forsuje politykę oszczędności. Do tej pory radni PO krytykowali każdy odważny, proinwestycyjny budżet. Za to chętnie pozowali do zdjęć i udzielali wywiadów przy okazji oddawania do użytku nowych obiektów.
My jednak dalecy jesteśmy od radości. Taki wynik oznacza, że albo część zadań nie została zrealizowana, albo że ich realizacja przesunięta została na później. Obecny okres to nie czas na oszczędzanie. To nasze 5 minut.
Zamiast niezbędnych ustaw serwuje nam się medialne show, na przykład w postaci lokalnych referendów. Efektywność każdego samorządu jest w ogromnej mierze uzależniona od efektywności rządu! Dlatego za ten stan rzeczy [wszystkie projekty, które nie zostały zrealizowane z powody braku jasnych reguł przyznawania dofinansowania zewnętrznego – red.] nie można obwiniać pana prezydenta i podległych mu urzędników.
Piotr Kuczera (PO):
Projekty kanalizacyjne z różnych przyczyn nie zostały ukończone o czasie. Sieć drogowa miasta przedstawia obraz nędzy i rozpaczy. Rybniczanie stoją w korkach, niszczą zawieszenia swoich samochodów, w niektórych dzielnicach nie znaleziono nawet małych sum na budowę i naprawę chodników. Drogi wylotowe z miasta w kierunku Żor, Wodzisławia, Raciborza, chociaż od kilku lat przewidziane w budżecie, za każdym razem wypadają z niego. Monitoring w tzw. „trudnych” dzielnicach oraz szerokopasmowy Internet są cały czas w sferze deklaracji.
„Nie każda salwa zwiastuje rewolucję”. Główne cele zapisane w projekcie budżetu nie zostały zrealizowane. Na przykład remont hali w Boguszowicach czy przebudowa układu komunikacyjnego w dzielnicy Kłokocin miało znaczenie czysto propagandowe i służyło stworzeniu wrażenia gigantycznej proinwestycyjności budżetu.
Budżet jest zjawiskiem dynamicznym. Szkoda, że w przypadku Rybnika jest to dynamika spadku. Jedynymi wydatkami miasta, niewykazującymi tendencji spadkowej to wydatki na promocję, które w przeważającej części służą promocji osoby pana prezydenta.
Dlatego też patrząc na ogromną rozbieżność pomiędzy tym, co się deklarowało, a tym, co się wykonało, nasz klub będzie przeciwny udzieleniu absolutorium. Klub radnych Platformy Obywatelskiej tą drogą wyraża jednocześnie dezaprobatę dla sposobu, w jaki pan prezydent zarządza naszym miastem, czyli majątkiem wszystkich jego mieszkańców.
Projekty kanalizacyjne z różnych przyczyn nie zostały ukończone o czasie. Sieć drogowa miasta przedstawia obraz nędzy i rozpaczy. Rybniczanie stoją w korkach, niszczą zawieszenia swoich samochodów, w niektórych dzielnicach nie znaleziono nawet małych sum na budowę i naprawę chodników. Drogi wylotowe z miasta w kierunku Żor, Wodzisławia, Raciborza, chociaż od kilku lat przewidziane w budżecie, za każdym razem wypadają z niego. Monitoring w tzw. „trudnych” dzielnicach oraz szerokopasmowy Internet są cały czas w sferze deklaracji.
„Nie każda salwa zwiastuje rewolucję”. Główne cele zapisane w projekcie budżetu nie zostały zrealizowane. Na przykład remont hali w Boguszowicach czy przebudowa układu komunikacyjnego w dzielnicy Kłokocin miało znaczenie czysto propagandowe i służyło stworzeniu wrażenia gigantycznej proinwestycyjności budżetu.
Budżet jest zjawiskiem dynamicznym. Szkoda, że w przypadku Rybnika jest to dynamika spadku. Jedynymi wydatkami miasta, niewykazującymi tendencji spadkowej to wydatki na promocję, które w przeważającej części służą promocji osoby pana prezydenta.
Dlatego też patrząc na ogromną rozbieżność pomiędzy tym, co się deklarowało, a tym, co się wykonało, nasz klub będzie przeciwny udzieleniu absolutorium. Klub radnych Platformy Obywatelskiej tą drogą wyraża jednocześnie dezaprobatę dla sposobu, w jaki pan prezydent zarządza naszym miastem, czyli majątkiem wszystkich jego mieszkańców.
Krystian Szytenhelm