Wytrzymamy!
Rybnik odwiedzili prezydenccy minister i doradcy.
– Prezydent nie szuka konfliktu. Stawia jedynie trudne pytania, bo na tym polega jego praca. Kieruje się troską o to, żebyśmy nie ustawali w budowaniu silnego państwa – mówił w Rybniku Władysław Stasiak, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP.
Ministrowi towarzyszyli Bożena Borys-Szopa oraz Marek Surmacz, doradcy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Goście odwiedzili Rybnik na zaproszenie biura terenowego Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność. – Zaprosiliśmy naszych gości, żeby z ich ust usłyszeć, a nie z mediów, które nie zawsze mówią prawdę, czy dotknie nas kryzys, czy nie – tłumaczy Urszula Grzonka, dyrektor biura. – To prezydent był pierwszą osobą, która wywołała kwestię kryzysu. A teraz, gdy proponuje konkretne rozmowy na ten temat, słyszy: jakoś to będzie. Niestety, jak tylko podejmuje trudne tematy, jest „zakrzykiwany” trzeciorzędnymi sprawami – usłyszeli uczestnicy spotkania z ust prezydenckiego ministra. – Bardziej niebezpieczny od kryzysu ekonomicznego jest kryzys politycznym, jaki panuje w naszym kraju od 1989 roku. My, przedstawiciele organizacji niepodległościowych ostrzegamy, że potrzebne jest silne państwo. Jeden prezydent, jeden zastępca i jeden rząd. Trzeba zmienić konstytucję, żeby wzmocnić prezydenta – zauważył ppłk Tadeusz Dłużyński, prezes rybnickiego oddziału Związku Piłsudczyków. Przedstawiciele środowisk niepodległościowych mieli natomiast żal do pracowników kancelarii. W ubiegłym roku wystosowali pismo, w którym złożyli wniosek o pośmiertne awansowanie Ryszarda Kuklińskiego oraz przyznanie mu orderu Orła Białego. Do dziś nie otrzymali odpowiedzi. – Stosunek do Kuklińskiego jest niczym papierek lakmusowy. Kto jest po stronie narodu, ten uważa go za patriotę i bohatera – zakończył Dłużyński. Minister Władysław Stasiak zapewnił, że odpowiedź dotrze w najbliższym czasie. Z kolei przedstawiciele Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność zaapelowali o wsparcie Lecha Kaczyńskiego m.in. w obronie praw pracowniczych, które są coraz częściej naruszane przez pracodawców pod pretekstem kryzysu, jak i w sprawie górników uczestniczących w 2005 w manifestacji w Warszawie, przeciwko którym toczą się sprawy sądowe. – Prezydent nie zrezygnuje i zrobi swoje, my zrobimy swoje. Wytrzymamy, ale musimy działać razem – podsumował Stasiak.
Beata Mońka