Zobaczyć przyjaźń
Profesor Uniwersytetu w Glasgow prowadzi w Rybniku badania dla Unii Europejskiej.
Marion Hersch, profesor ze Szkocji, zrezygnowała z przeprowadzenia analizy swoich badań w Paryżu. Zbiór rozwiązań, przyjaznych dla poruszania się niewidomych, niedowidzących i głuchoniewidomych zostanie opracowany w Rybniku. I nie tylko dlatego, że miasto jest w miarę dobrze przygotowane dla potrzeb tych ludzi. Chodzi o przyjaciółkę, którą szkocka profesor znalazła w osobie Hani Pasterny z CRIS.
Woli Rybnik od Paryża
Profesor ze Szkocji prowadzi w Rybniku badania dotyczące poruszania się niewidomych, niedowidzących i głuchoniewidomych. Ich celem jest wypracowanie katalogu „dobrych praktyk”, które będą polecały instytucje Unii Europejskiej. – Gdy dowiedziałam się o tych badaniach, przekonałam Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych, że warto zaprosić Marion do Rybnika – wspomina Hania Pasterny. A Marion zaproszenie przyjęła! – Niecałe dwa lata temu otrzymałam stypendium od organizacji Leverhulme Trusb, dzięki któremu jeżdżę i robię swoje badania. Zaczynałam we Francji. Tam też, w Paryżu, miałam zrobić analizę. Ale wybrałam Rybnik – uśmiecha się Marion Hersch z Wydziału Elektroniki i Inżynierii Elektrycznej Uniwersytetu w Glasgow.
Przyjaciółka Hania
Przyjaciółka Hania
Ale dlaczego akurat tutaj? – Z powodu Hani Pasterny, CRIS, waszej biblioteki, która ma specjalny dział dla niewidomych... – tłumaczy profesor, ale między słowami można wyczytać, że to przyjaźń miała tutaj największe znaczenie. – Hania pomogła mi zorganizować pracę, zapewniła kontakty w innych miastach, razem ze mną przeprowadzała wywiady z niewidomymi. Jest zarówno moją asystentką, jak i przyjaciółką – przyznaje.
Cały plecak sprzętu
– Pod koniec września wracam do Glasgow. Zaczęłam już pisać dokładną analizę. Pierwsze wyniki zaprezentuję na konferencji w Turcji. Celem moich badań jest dowiedzieć się, co tym ludziom jest potrzebne. Używają na przykład laski czy psa przewodnika. Jest też GPS, ale dokładność tych urządzeń dochodzi czasem i do 20 metrów, w zależności od warunków pogodowych czy wysokości pobliskich budynków – mówi o przedmiocie swoich badań profesor. Innym przydatnym urządzeniem jest wielofunkcyjny pilot, który może na przykład otworzyć drzwi w metrze, przywołać w sklepie asystenta do pomocy w robieniu zakupów, albo sprawić, że z głośników popłynie informacja, przy jakiej instytucji się aktualnie znajduję, jak wygląda budynek i jak się do niego dostać. – Takie systemy działają na przykład w 20, 30 czeskich miastach. U nas też się pojawiają. Ale to, co działa w Łodzi, w Toruniu już niekoniecznie. Trzeba by nosić cały plecak sprzętu – żartuje Pasterny.
Trzeba popracować
A czy Rybnik jest przyjazną przestrzenią dla niewidomych? – Nasze warunki są dobre, ale trzeba by jeszcze trochę nad tym pomyśleć. W wielu miejscach, tuż przy przejściach dla pieszych, zamontowano barierki. One są chyba po to, by na chodnik nie wjeżdżały samochody, ale nam pomagają w orientacji. Z drugiej strony jest na przykład bardzo mało udźwiękowionych autobusów, a tak naprawdę to chyba tylko jeden, numer 52. A gdy na przystanek podjedzie więcej pojazdów, drugi słyszę słabo, a trzeci to już w ogóle mogę „przegapić” – wskazuje na częsty kłopot Pasterny. – Po to właśnie stworzono systemy informacji dźwiękowych. Niewidomy usłyszy numer autobusu, kierunek jazdy. Nie musi pytać innych pasażerów, przez co właściwy pojazd może w tym czasie odjechać – tłumaczy Hersch.
Ludzie najważniejsi
– Ważniejsi od technologii są jednak ludzie, a ci w Rybniku są bardzo życzliwi – chwali rybniczan szkocka profesor. A Hersch wie, co mówi. Przecież znalazła tutaj nie tylko pracowitą asystentkę, ale i oddaną przyjaciółkę. Z czasem znajomość z Hanią Pasterny rozwijała się już nie tylko na polu prowadzonych badań. – W lutym Marion zaprosiła mnie do siebie. Zwiedziłyśmy więc razem wiele miejsc, nie tylko w naszym regionie i nie tylko w związku z badaniami. O naszych przygodach napisałam nawet książkę. Mamy już zresztą wydawcę. Na razie jednak wszystko przejść musi przez ręce Marion, a ona jest bardzo surowym cenzorem – śmieje się Pasterny.
Krystian Szytenhelm