Rockefeller przewraca się w grobie
Rozmowa z Michałem Pawlaszczykiem, prezesem RKM ROW Rybnik.
– Ostatni ligowy mecz RKM ROW jechał u siebie z początkiem sierpnia. Liga musi kończyć rozgrywki w środku wakacji?
– Nie mieliśmy w żaden sposób wpływu na kalendarz rozgrywek. W chwili kiedy przyszliśmy do klubu, wszystko w Głównej Komisji Sportu Żużlowego było już ustalone. Dlaczego tak skonstruowano kalendarz? Mogę się tylko zastanawiać dlaczego nikt w kraju nie widzi tak ogromnego zainteresowania czarnym sportem – bo żużel jest sportem niszowym, nie ma zainteresowania, kibice biją się na stadionach etc. To najczęstsze, kosmiczne wymówki.W GKSŻ nas po prostu nie lubią. Jesteśmy na tyle krótko w tym środowisku, że nie ulegliśmy jeszcze środowiskowemu zepsuciu i nie boimy się głośno mówić o rozmaitych dziwnych sytuacjach w polskim sporcie żużlowym. Te wszystkie wady moglibyśmy wymieniać alfabetycznie. W tym roku działy się straszne rzeczy, a my jesteśmy zapewne odbierani jako ci, którzy robią dym w tym świetnie funkcjonującym mechanizmie.
– Nie mieliśmy w żaden sposób wpływu na kalendarz rozgrywek. W chwili kiedy przyszliśmy do klubu, wszystko w Głównej Komisji Sportu Żużlowego było już ustalone. Dlaczego tak skonstruowano kalendarz? Mogę się tylko zastanawiać dlaczego nikt w kraju nie widzi tak ogromnego zainteresowania czarnym sportem – bo żużel jest sportem niszowym, nie ma zainteresowania, kibice biją się na stadionach etc. To najczęstsze, kosmiczne wymówki.W GKSŻ nas po prostu nie lubią. Jesteśmy na tyle krótko w tym środowisku, że nie ulegliśmy jeszcze środowiskowemu zepsuciu i nie boimy się głośno mówić o rozmaitych dziwnych sytuacjach w polskim sporcie żużlowym. Te wszystkie wady moglibyśmy wymieniać alfabetycznie. W tym roku działy się straszne rzeczy, a my jesteśmy zapewne odbierani jako ci, którzy robią dym w tym świetnie funkcjonującym mechanizmie.
– Sezon zakończył się udanie. Cel, czyli utrzymanie w I lidze został osiągnięty. To Pańskim zdaniem największy sukces w tym sezonie?
– Największym sukcesem w naszej opinii stało się jednak zaprzeczenie opinii, że w Rybniku nie ma mody na żużel. Ta moda w tym sezonie zapanowała i udowodniły to spotkania naszego zespołu przed własną publicznością. Oczywiście sukcesem było wypełnienie celu sportowego, czyli utrzymania drużyny w I lidze. A co za tym idzie, staramy się małymi kroczkami przywracać rybnickiemu żużlowi należne mu miejsce. Oczywiście jeszcze trochę brakuje, by myśleć o Ekstralidze, lecz strategia małych kroków wydaje się dobrym pomysłem i ma szansę powodzenia.
– Największym sukcesem w naszej opinii stało się jednak zaprzeczenie opinii, że w Rybniku nie ma mody na żużel. Ta moda w tym sezonie zapanowała i udowodniły to spotkania naszego zespołu przed własną publicznością. Oczywiście sukcesem było wypełnienie celu sportowego, czyli utrzymania drużyny w I lidze. A co za tym idzie, staramy się małymi kroczkami przywracać rybnickiemu żużlowi należne mu miejsce. Oczywiście jeszcze trochę brakuje, by myśleć o Ekstralidze, lecz strategia małych kroków wydaje się dobrym pomysłem i ma szansę powodzenia.
– Największy zawód sezonu?
– Zdecydowanie sponsorzy. Cały czas gdzieś się mówi, że żużel to potwornie droga dyscyplina. Jeżeli jednak słyszę o budżetach w ekstraklasowych czy pierwszoligowych klubach piłkarskich, to mam pewność, że gdybym i ja mógł dysponować takimi pieniędzmi, bylibyśmy w czołówce Ekstraligi żużlowej i walczylibyśmy o najwyższe cele. Nasi sąsiedzi z Gliwic, czyli piłkarze Piasta otrzymują np. z samego miasta 3,5 mln zł. Oczywiście nie mogę mieć żalu do prezydenta Rybnika, który wspiera żużel i już dawno podjął rękawicę. Największy zawód to sponsorzy prywatni, którzy już dawno powinni się znaleźć, nawet jeśli nie wspieraliby klub jako całość lecz indywidualnie zawodników. Boli nas to, że wiele dużych firm działających w mieście nie jest kompletnie zainteresowanych inwestowaniem w ten sport. Rozumiem, że na początku jako nowy zarząd byliśmy sceptycznie przyjmowani, natomiast po kilku miesiącach ciężkiej pracy okazało się, że rybnicki żużel się broni. W tym miejscu pragnę podziękować tym wszystkim, którzy w nas uwierzyli i powierzyli nam swoje pieniądze, by ratować najważniejszą dyscyplinę sportu w naszym mieście.
– Zdecydowanie sponsorzy. Cały czas gdzieś się mówi, że żużel to potwornie droga dyscyplina. Jeżeli jednak słyszę o budżetach w ekstraklasowych czy pierwszoligowych klubach piłkarskich, to mam pewność, że gdybym i ja mógł dysponować takimi pieniędzmi, bylibyśmy w czołówce Ekstraligi żużlowej i walczylibyśmy o najwyższe cele. Nasi sąsiedzi z Gliwic, czyli piłkarze Piasta otrzymują np. z samego miasta 3,5 mln zł. Oczywiście nie mogę mieć żalu do prezydenta Rybnika, który wspiera żużel i już dawno podjął rękawicę. Największy zawód to sponsorzy prywatni, którzy już dawno powinni się znaleźć, nawet jeśli nie wspieraliby klub jako całość lecz indywidualnie zawodników. Boli nas to, że wiele dużych firm działających w mieście nie jest kompletnie zainteresowanych inwestowaniem w ten sport. Rozumiem, że na początku jako nowy zarząd byliśmy sceptycznie przyjmowani, natomiast po kilku miesiącach ciężkiej pracy okazało się, że rybnicki żużel się broni. W tym miejscu pragnę podziękować tym wszystkim, którzy w nas uwierzyli i powierzyli nam swoje pieniądze, by ratować najważniejszą dyscyplinę sportu w naszym mieście.
– A klub ma największą frekwencję pośród wszystkich zespołów występujących w I lidze, sięgającą ponad 8 tysięcy widzów na mecz…
– I pojawiło się w związku z tym małe światełko w tunelu – liczba sponsorów w stosunku do lat ubiegłych powiększyła się o sześćset procent. Wielu firm jednak nie przekonuje argument z publicznością na meczach ligowych. W tej chwili liczą się tylko wartości dodane, a wszyscy na ustach mają słowo – wytrych: „kryzys”. A od kliku sponsorów mamy informację, że dawno nie żyło im się tak dobrze, jak właśnie teraz. Mam wrażenie, że jest problem w priorytetowych działaniach działów marketingu w wielu firmach. Jest kryzys, więc najlepiej ciąć koszty w działaniach, które nie są wymierne. A Rockefeller pewnie przewraca się w grobie. Nie potrafię tego zrozumieć – przecież ta publiczność to 8 – 10 tysięcy potencjalnych klientów, których można zachęcić do współpracy, do zainteresowania swoimi produktami, budowania tożsamości firmy etc.
– I pojawiło się w związku z tym małe światełko w tunelu – liczba sponsorów w stosunku do lat ubiegłych powiększyła się o sześćset procent. Wielu firm jednak nie przekonuje argument z publicznością na meczach ligowych. W tej chwili liczą się tylko wartości dodane, a wszyscy na ustach mają słowo – wytrych: „kryzys”. A od kliku sponsorów mamy informację, że dawno nie żyło im się tak dobrze, jak właśnie teraz. Mam wrażenie, że jest problem w priorytetowych działaniach działów marketingu w wielu firmach. Jest kryzys, więc najlepiej ciąć koszty w działaniach, które nie są wymierne. A Rockefeller pewnie przewraca się w grobie. Nie potrafię tego zrozumieć – przecież ta publiczność to 8 – 10 tysięcy potencjalnych klientów, których można zachęcić do współpracy, do zainteresowania swoimi produktami, budowania tożsamości firmy etc.
– Na jaki skład drużyny w przyszłym roku będą mogli liczyć kibice?
– Rozmowy wciąż się toczą. Mamy swoją wizję składu, za którą w dużej mierze odpowiada Dariusz Momot. Już w minionym sezonie, gdy kontraktowaliśmy Ronniego Jamrożego, wiele osób pytało dlaczego sprowadzamy tego zawodnika. A sezon udowodnił że to bardzo dobry zawodnik. Rozmawiamy z żużlowcami, którzy reprezentowali barwy RKM ROW w tym sezonie. Chcielibyśmy by zostali u nas Ronnie oraz Andriej Karpov, który miał udaną końcówkę sezonu, wystarczyło że przełamał pewne bariery psychiczne. Chcemy zatrzymać Denisa Gizatullina, dla którego był to najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Z kolei Paweł Hlib szybko stał się wielką mentalną podporą drużyny – to chłopak który potrafi zrobić atmosferę i w parku maszyn i na trybunach. Oczywiście wszystko będzie uzależnione od budżetu. Myślimy również o zakontraktowaniu jednego zawodnika z bardzo wysokiej półki.
– Rozmowy wciąż się toczą. Mamy swoją wizję składu, za którą w dużej mierze odpowiada Dariusz Momot. Już w minionym sezonie, gdy kontraktowaliśmy Ronniego Jamrożego, wiele osób pytało dlaczego sprowadzamy tego zawodnika. A sezon udowodnił że to bardzo dobry zawodnik. Rozmawiamy z żużlowcami, którzy reprezentowali barwy RKM ROW w tym sezonie. Chcielibyśmy by zostali u nas Ronnie oraz Andriej Karpov, który miał udaną końcówkę sezonu, wystarczyło że przełamał pewne bariery psychiczne. Chcemy zatrzymać Denisa Gizatullina, dla którego był to najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Z kolei Paweł Hlib szybko stał się wielką mentalną podporą drużyny – to chłopak który potrafi zrobić atmosferę i w parku maszyn i na trybunach. Oczywiście wszystko będzie uzależnione od budżetu. Myślimy również o zakontraktowaniu jednego zawodnika z bardzo wysokiej półki.
– Co z kadrą juniorską?
– Mamy stabilną sytuację – jest i Rafał Fleger i Sławek Pyszny. Duży potencjał ma również Mateusz Chochliński. Szkoda kontuzji, której doznał Kamil Fleger, lecz ten zawodnik z pewnością wróci do formy. Mamy na zapleczu jeszcze kilku ciekawych młodych zawodników, więc nie myślimy zupełnie o kontraktowaniu juniora zagranicznego, bo przy naszym potencjale byłoby to bez sensu. Chłopaki w kliku meczach udowodnili, że potrafią rywalizować z utytułowanymi seniorami. Nie planujemy więc zmiany strategii i skład juniorski wciąż będzie się wywodzić spośród wychowanków klubu.
– Mamy stabilną sytuację – jest i Rafał Fleger i Sławek Pyszny. Duży potencjał ma również Mateusz Chochliński. Szkoda kontuzji, której doznał Kamil Fleger, lecz ten zawodnik z pewnością wróci do formy. Mamy na zapleczu jeszcze kilku ciekawych młodych zawodników, więc nie myślimy zupełnie o kontraktowaniu juniora zagranicznego, bo przy naszym potencjale byłoby to bez sensu. Chłopaki w kliku meczach udowodnili, że potrafią rywalizować z utytułowanymi seniorami. Nie planujemy więc zmiany strategii i skład juniorski wciąż będzie się wywodzić spośród wychowanków klubu.
– Przerwa w rozgrywkach potrwa aż do kwietnia. Jak w takiej długiej przerwie pracują żużlowcy?
– Mamy przygotowany cały system ćwiczeń, dużą wagę przykładamy do zajęć siłowych. Zaplanowane są więc m. in. zajęcia z judokami, zawodnicy będą też regularnie odwiedzać siłownię. Listopad jest zresztą miesiącem roztrenowania, czas na wyleczenie kontuzji. Od grudnia jednak rozpoczynają normalne treningi, przygotowujące zespół do kolejnego sezonu.
– Mamy przygotowany cały system ćwiczeń, dużą wagę przykładamy do zajęć siłowych. Zaplanowane są więc m. in. zajęcia z judokami, zawodnicy będą też regularnie odwiedzać siłownię. Listopad jest zresztą miesiącem roztrenowania, czas na wyleczenie kontuzji. Od grudnia jednak rozpoczynają normalne treningi, przygotowujące zespół do kolejnego sezonu.
Rozmawiał: Marcin Mońka