Burmistrz mi powiedział, że załatwi...
Kilkadziesiąt tomów akt i kilkadziesiąt przesłuchanych świadków. Sprawa afery czerwioneckiego ratusza ciągle się toczy. 21 października przesłuchano kolejnych świadków. – Burmistrz powiedział, że mi umorzy podatki, wnioski pomagał mi pisać sekretarz – zeznawał jeden z przedsiębiorców.
Sprawa Marka K., byłego burmistrza Czerwionki – Leszczyn i kilkunastu pracowników urzędu, toczy się w Wodzisławiu Śląskim, oddziale zamiejscowym Sądu Okręgowego, już dwa lata. Prawdopodobnie nie zakończy się szybko, ale prokuratura przyznaje, że jest zadowolona z pracy sądu. – Przesłuchano już wielu świadków, nie ma tutaj mowy o wydłużaniu sprawy – powiedział nam jeden z prokuratorów.
Na rozprawie 21 października jeden z przedsiębiorców zeznał, iż w zamian za remont parkingu jednej z parafii na terenie gminy, burmistrz obiecał mu zwolnienie z podatku gruntowego. Przedsiębiorca od samego początku jednak gubił się w swych zeznaniach. Obrońca byłego burmistrza złożył nawet wniosek o odebranie przyrzeczenia od świadka. Podczas dalszych zeznań mężczyzna wyjaśniał, dlaczego na kierownika budowy swej restauracji wybrał akurat pracownika wydziału architektury: – Dla mnie to nie miało znaczenia – tłumaczył. Obecnie lista oskarżonych liczy 13 osób. Wszystkim zarzuca się przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków służbowych, i m. in. działania na niekorzyść gminy poprzez nienależne umarzanie podatków i wystawianie fikcyjnych zleceń dla firm. W wyniku przestępczej działalności urzędników i współpracujących z nimi biznesmenów gmina Czerwionka – Leszczyny miała ponieść straty przekraczające łącznie 3 mln zł. Szczegóły postępów w sprawie afery czerwioneckiego ratusza oraz jakie z niej wyciągnięto wnioski w urzędzie gminy, w następnym wydaniu TR.
(luk)