Pstrąg w glinie
Ryba w śląskich podaniach i daniach.
19 października mieszkańcy oraz zaproszeni goście mogli skosztować niezwykłej potrawy. Członkowie stowarzyszenia Lyskor przygotowali pstrąga w glinie.
– Chcemy tę potrawę ustanowić naszym regionalnym specjałem. Kiedyś nasze babcie przyrządzały właśnie w taki sposób pstrąga, chcieliśmy odświeżyć te tradycje – opowiada Helena Serafin, szefowa stowarzyszenia. Ryba wpierw okładana jest w glinie, następnie ląduje w ognisku, a dokładniej żarze. Po kilkudziesięciu minutach jest gotowa. – Jak się je? Bardzo prosto. Na talerzu kładzie się ją całą w glinie. Dopiero wtedy odłupuję się glinianą skorupę i na talerzu pozostaje pyszne mięso – mówi pani Bożena Makoś, która tego popołudnia wspólnie z Hildegardą Klimszą przygotowywały ryby. W poniedziałkowe popołudnie na staw państwa Białeckich, by spróbować tego specjału, przyjechali mieszkańcy z całej gminy, a nawet z sąsiedniego Rzuchowa. Zanim wszyscy zasiedli do stołu, gościom zaprezentowały się dwa lokalne zespoły folklorystyczne z Koła Gospodyń Wiejskich z Pstrążnej i Rzuchowa.
– Nasze okolice mają bardzo bogatą historię. Przez wieś płynie nasza ukochana rzeczka Suminka. W naszych stawach kiedyś hodowało się głównie pstrągi, teraz są to karpie – mówi Agnieszka Rusok, która tego dnia opowiadała o historii miejscowości.
– Nasze okolice mają bardzo bogatą historię. Przez wieś płynie nasza ukochana rzeczka Suminka. W naszych stawach kiedyś hodowało się głównie pstrągi, teraz są to karpie – mówi Agnieszka Rusok, która tego dnia opowiadała o historii miejscowości.
Na projekt „Ryba w śląskich podaniach i daniach” stowarzyszenie Lyskor otrzymało grant z Fundacji Ramża i Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Lyskor, czyli stowarzyszenie dwóch zaprzyjaźnionych gmin Lyski i Kornowac (powiat raciborski), działa od trzech lat i liczy 56 członków. Od początku istnienia za główny cel stowarzyszenie stawia sobie aktywację mieszkańców z obu gmin. – Pstrąga w glinie przyrządzaliśmy w taki sposób pierwszy raz – przyznaje Serafin. I pomysł chyba się udał, ponieważ ryba w szybkim tempie zniknęła z talerzy gości.
Łukasz Żyła