Katastrofą budowlaną jeszcze nie grozi
Czuchów. Na ulicy Kochanowskiego znajduje się budynek przeznaczony do rozbiórki. – Tu kiedyś dojdzie do tragedii – grzmią mieszkańcy.
Mieszkańcy ul. Kochanowskiego nie mają łatwego życia. Niebezpieczeństwa nadchodzą zarówno ziemi, jak i powietrza. Z XIX-wiecznej kamienicy, należącej do gminy (przez mieszkańców nazywanej Apostolokiem) lecą dachówki. Tuż obok legendarnej już kamienicy znajduje się druga, a właściwie jej pozostałości z otwartym wejściem do piwnicy prostu z drogi. Dwa metry w dół, bez schodów. – Nieraz widziałem jak się tu dzieci bawiły. Przecież to widać gołym okiem, że to zaraz się rozleci. Nie ma żadnej taśmy, żadnej barierki. Tu kiedyś dojdzie do tragedii – mówi pan Jerzy Kacała, mieszkaniec Apostoloka. Na tej samej ulicy jeszcze niedawno znajdowała się kolejna, przeznaczona do rozbiórki, kamienica. W budynku mieszkały jednak dwie rodziny. Właściciel budynku tłumaczył, że nie może znaleźć mieszkania zastępczego dla dwóch kobiet z dziećmi. Po naszej interwencji kamienica została zrównana z ziemią, a kobiety razem ze swoimi dziećmi zamieszkały w innej dzielnicy gminy.
Kamienica straszy
Ruina obok Apostoloka ma cztery kondygnacje. Ściany frontowe zostały zdewastowane. Złomiarze wyciągnęli druty zbrojeniowe ze stropu w podłodze. W tej chwili zaraz przy chodniku znajduje się dwumetrowa dziura. Złomiarze dobrali się już jednak do drugiego piętra. Z budynku lecą już cegły. – To tylko wielkie szczęście, że jeszcze się tu nikomu nic nie stało. Przecież jak dziecko wpadnie do takiej dziury, to nie wiem, aż nie chcę myśleć – grzmi Kacała. – Co roku objeżdżamy gminę i sprawy tego typu obiektów przekazujemy inspektorowi nadzoru budowlanego. Ten budynek został przez nas zasygnalizowany już 2 lata temu. Ze względu na problemy prawne, związane z właścicielem, obiekt ciągle stoi, jednak na bieżąco monitorujemy jego stan i zabezpieczamy teren wokół taśmą. Oczywiście taśma co jakiś czas jest zrywana, dlatego staramy się regularnie sprawdzać ten teren. Stan budynków w gminie zupełnie nie leży w naszej jurysdykcji, jednak gdy ich stan zagraża bezpieczeństwu niezwłocznie informujemy o tym powiatowego inspektora, ponieważ zależy nam na bezpieczeństwu mieszkańców. Oprócz tego, że takie budynki „straszą”, w większości przypadków stanowią zagrożenie życia dla mieszkańców gminy – mówi Roman Gorzawski, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Czerwionce – Leszczynach.
Katastrofy jeszcze nie ma
Gdy sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, okazało się, że budynek ma dwie właścicielki. Dodatkowo jedna z nich w 2007 roku została ubezwłasnowolniona przez sąd. Rozpoczęły się procedury, które trwały prawie dwa lata. Decyzja jednak zapadła. Inspektor zawyrokował, że budynek ma zostać zrównany z ziemią. Właściciele mieli wejść na teren budowy już w maju tego roku. – Stan techniczny budynku, położonego bezpośrednio przy chodniku, stanowi zagrożenie bezpieczeństwa ludzi i mienia, niezabezpieczone otwory w poziomie parteru i brak rozebranego wcześniej stropu nad piwnicą stanowią zagrożenie upadkiem z wysokości 2,5 m na zagruzowaną posadzkę piwnicy. Budynek jest penetrowany przez złomiarzy, którzy w lipcu tego roku doprowadzili do zawalenia się stropu nad parterem. W aktualnym stanie budynek nie grozi zawaleniem się, jednak w przypadku dalszego działania nieznanych osób i braku zainteresowania właścicielek może dojść do katastrofy budowlanej – wyjaśnia Andrzej Tymoszyk, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Wyceny, opinie, decyzje
Mijają lata, a budynek ciągle stoi, straszy mieszkańców i stwarza już realne zagrożenie dla ich życia. – O ile rozbiórka nie zostanie wykonana w nakazanym terminie do 31 grudnia będę zmuszony zlecić wykonanie jej w zastępstwie właścicielek, jednak z uwagi na wysoki koszt rozbiórki i skomplikowaną procedurę pozyskania środków na wykonanie zastępcze, termin zakończenia sprawy jest odległy a stan budynku będzie się pogarszał – tłumaczy inspektor. Strażnicy miejscy przekonują, że kamienicy doglądają i systematycznie „taśmują” obiekt. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że to stanowczo za mało. – Właściciele też wcześniej obłożyli teren taśmą i po dwóch dniach taśmy nie było. Gdyby jednak w przyszłości okazało się , że budynek bezpośrednio grozi katastrofą budowlaną, decyzje doraźne będą podejmowane w porozumieniu z burmistrzem Czerwionki – Leszczyn – zaznacza Tymoszyk.
Łukasz Żyła