Bo w Dzimierzu jest najlepiej
Pracownicy urzędu gminy przedstawili stan robót inwestycyjnych w gminie. – Miejscowości nie są równo traktowane – grzmi opozycja.
Zdaniem radnych opozycji w lyseckiej radzie gminy, nie wszystkie miejscowości traktowane są równo. W niektórych na inwestycje czeka się latami, podczas gdy w innych remontuje się kolejne drogi.
Dzimierz, mała wioska gminy Lyski. Przez zieloną miejscowość przypływa rzeka Suminka. Wieś stała się obiektem zazdrości radnych opozycji. Zdaniem rajców w miejscowości remontuje się drogi za duże pieniądze, a w innych wsiach o nowych można pomarzyć. – Zastanówcie się państwo co powiedzie swym wyborcom, kiedy będą pytać dlaczego głosowaliście za tą drogą, a nie inną – zwracał się do swych kolegów podczas ostatniej sesji Adam Wawoczny.
Dyskusję rozpoczął Krystian Widenka, który zaczął dopytywać o inwestycje w gminie. Okazało się, że na ul. Marusze w Dzimierzu wydano ponad 240 tys. zł, choć przewidywano około 100 tys. – Podczas remontu postanowiliśmy od razu wykonać tam kanalizację, ponieważ uważałem, że jak się robi drogę, to trzeba to zrobić całościowo – tłumaczył rajcom wójt Grzegorz Gryt.
Na sesji radni zastanawiali się również, czy przystępować do programu z województwa o dofinansowanie na drogi transportu rolnego (gmina otrzymałaby wtedy 50% dofinansowania). Szef gminy zaproponował, by nie wprowadzać takich inwestycji na przyszły budżet. Po długiej dyskusji, radni przyjęli jednak propozycję wójta i postanowili, że nie będą inwestować w ten rodzaj dróg. – Szkoda, że musimy podejmować takie decyzje na ostatni moment – zwrócił uwagę radny Stanisław Hałacz.
Łukasz Żyła