Nie popaść w kabotyństwo
Poeta Robert Rybicki spotkał się z czytelnikami w bibliotece.
– Do każdego tomiku podchodzę jak do debiutu, żeby nie popaść w kabotyństwo. Moim marzeniem jest, by wszystkie moje książki różniły się od siebie – wyjawił poeta Robert „Ryba” Rybicki, podczas spotkania autorskiego w rybnickiej bibliotece.
Spotkanie zorganizowano, by dać szansę czytelnikom usłyszenia wierszy Roberta Rybickiego z tomiku „Stos gitar”, który ukazał się latem tego roku. Utwory zawarte w książce powstały podczas ponad dwuletniego pobytu poety w Wielkiej Brytanii. Uczestnicy spotkania poznali też okoliczności w jakich zostały napisane. – Wyjechałem do Anglii, żeby jakoś ustabilizować swoje życie. Ale w ciągu 2,5 roku miałem osiem adresów i pracowałem w 13 miejscach. Jeździłem wózkiem widłowym, pomagałem w psychiatryku, sprzątałem kible, wlepiałem mandaty za złe parkowanie, zbierałem śmieci na plaży – opowiadał Rybicki. Poeta przyznał, że Londyn był inspirującym miastem ze względu na swoją wielokulturowość. – Jednak cały czas miałem to poczucie, że w każdej chwili mogę wrócić do kraju, a taki na przykład Hłasko – jak on musiał się czuć na emigracji – podkreślał bohater spotkania. „Stos gitar” to trzecia książka poetycka w dorobku Rybickiego. Tomik został opublikowany przez Staromiejski Dom Kultury w Warszawie. Wcześniejsze książki: „Epifanie i katatonie” oraz „Motta robali” wydał w Instytucie Mikołowskim.
(bea)