Pewne zwycięstwo
Energetyk ROW Rybnik wygrał w meczu wyjazdowym z Rajfelem Krasiejów w rozgrywkach III ligi opolsko-śląskiej
Niemal miesiąc czekali kibice Energetyka ROW-u Rybnik na kolejne zwycięstwo swojej drużyny. Po emocjonującym spotkaniu przywieźli trzy punkty z Krasiejowa, i dzięki wygranej nie stracili kontaktu z czołówką III ligi
Mecz dla Rybniczan zaczął się najgorzej jak tylko mógł. Nim tak naprawdę spotkanie się rozpoczęło, a gracze ROW-u poznali warunki gry, było już 0:1. Pomocnik gospodarzy Dawid Dziambor pobiegł z piłką lewym skrzydłem i będąc na wysokości pola karnego zdecydował się na strzał, który zaskoczył Andrzeja Skrockiego. Nasz bramkarz wyszedł na przedpole oczekując raczej na dośrodkowanie. – Mecz rzeczywiście rozpoczął się dla nas fatalnie: zanim na dobre dostosowaliśmy się do boiska, które trudno było nazwać III-ligowym (było na tyle grząskie, że w niektórych miejscach gospodarze zasypali piaskiem co większe „kałuże”) to już przegrywaliśmy. Jednak paradoksalnie miało to korzystny wpływ na mój zespół. Po 2-3 minutach piłkarze otrząsnęli się z „drzemki” i ostro wzięli się do roboty – przyznał Dariusz Widawski, trener ROW-u.
Efektem dobrej gry był rzut karny, który w 9 min podyktował sędzia po faulu na Wrześniaku. Niestety, pechowym egzekutorem okazał się Szatkowski, trafiając w poprzeczkę. Napastnik mógł się zrehabilitować 5 minut później, kiedy wpadł z lewej strony w pole karne, ale minimalnie chybił w sytuacji sam na sam. – Szkoda tych sytuacji, bowiem mogliśmy w ten sposób bardzo szybko odrobić straty, a i sam Szatkowski w końcu odblokowałby się strzelecko zwłaszcza, że swą postawą w całym meczu z pewnością na to zasłużył. Był bardzo aktywny i asystował przy dwóch bramkach – mówił Widawski.
Niewykorzystane sytuacje nie podłamały naszego zespołu. ROW wciąż przeważał, tworząc kolejne okazje bramkowe (Wrześniak, Janik, Krótki), ale bardzo dobra dyspozycja bramkarza Krasiejowa, Michała Podolaka powodowała, że wynik nie ulegał zmianie. Dopiero w 42 minucie kilkupodaniowa akcja zakończona rozegraniem w trójkącie Żyrkowski – Szatkowski – Wrześniak zakończyła się wyrównującą bramką. Na przerwe oba zespoły schodziły więc przy remisie 1:1.
Od początku drugiej połowy inicjatywa nadal była po stronie Energetyka. – W 52 min objęliśmy prowadzenie po uderzeniu Grolika, które mogłoby kandydować do miana bramki sezonu w każdej lidze: do wycofanej spod linii końcowej boiska Grolik dopadł w okolicach narożnika pola karnego i zdecydował się na strzał bez przyjęcia. Piłka z ogromną siłą wpadła w „okienko” bramki gospodarzy. Od tego momentu zespół mógł zagrać nieco swobodniej, co zaowocowało jeszcze dwoma bramkami. – opowiadał trener ROW-u. Najpierw Wrześniak wykazał się największą czujnością w zamieszaniu podbramkowym, a Kapinos strzałem z 16 metrów wykończył ładną zespołową akcję. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko jedną bramką Mateusza Pinkawy. – Po dwóch porażkach odnieśliśmy znowu zwycięstwo i to bardzo cieszy. Cieszy również fakt, że mimo kilku roszad w składzie, zespół zaprezentował się bardzo korzystnie i pokazał charakter w trudnych okolicznościach (fatalne boisko, szybko stracona bramka, niewykorzystany rzut karny). Mam nadzieję, że w środę, w ostatnim meczu rundy jesiennej również sięgniemy po 3 pkt, co pozwoli utrzymać się w czołówce tabeli – podsumował trener Widawski.
Rajfel Krasiejów - Energetyk ROW Rybnik 2:4 (1:1)
Bramki: Dziambor (2’) i Pinkawa (85’) dla Krasiejowa; Wrześniak 2 (42 i 71’), Grolik (52’) i Kapinos (79’) dla ROW-u
ROW: Skrocki - Pacholski, Reclik, Mitura, Kasprzak - Janik (70’ Kuś), Grolik (85’ Szweda), Wrześniak (80’ Sadio), Żyrkowski - Krótki ( 60’ Kapinos), Szatkowski. Żółte kartki: Wrześniak i Grolik.
Bramki: Dziambor (2’) i Pinkawa (85’) dla Krasiejowa; Wrześniak 2 (42 i 71’), Grolik (52’) i Kapinos (79’) dla ROW-u
ROW: Skrocki - Pacholski, Reclik, Mitura, Kasprzak - Janik (70’ Kuś), Grolik (85’ Szweda), Wrześniak (80’ Sadio), Żyrkowski - Krótki ( 60’ Kapinos), Szatkowski. Żółte kartki: Wrześniak i Grolik.
Marcin Mońka