Koniec pewnej passy
W meczu A klasy podokręgu Rybnik Forteca Świerklany zremisowała ze Startem Mszana.
Aż 14 tygodni trwała zwycięska seria piłkarzy Fortecy, którzy w tym sezonie kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa. Dopiero w niedzielę zawodnicy ze Świerklan stracili pierwsze w tym sezonie punkty
Piłkarze ze Świerklan pewnie zmierzają w tym sezonie po awans do klasy okręgowej. Choć nie zakończyła się jeszcze runda jesienna, zawodnicy Fortecy wypracowali sobie ogromną przewagę nad rywalami, przed 14 rundą spotkań przewaga wynosiła już 11 punktów. Nic więc dziwnego, że piłkarze nie tylko pracują nad stworzeniem jak największej przewagi nad rywalami, ale także śrubują rekord kolejnych zwycięstw odniesionych w lidze. Ta liczba zatrzymała się w zeszłą niedzielę na 13 kolejnych wygranych – to i tak najlepsze osiągnięcie w historii klubu, dotychczasowy rekord wynosił 9 kolejnych zwycięstw. I zapewne w niedzielę myśleli o kolejnym sukcesie, bo choć zmierzyli się z trzecią drużyną w tabeli, to jednak dystans dzielący oba kluby w bieżących rozgrywkach to aż 15 punktów.Rywal Fortecy – Start Mszana przyjechał na mecz mocno umotywowany i od początku spotkania sprawiał wrażenie, że łatwo w Świerklanach się nie podda. Gracze z Mszany grali mądrze taktycznie, zagęszczali środek pola, wysoko ustawieni obrońcy umiejętnie podwajali krycie. To dlatego szybcy i jak dotąd bardzo skuteczni napastnicy Fortecy (do niedzieli Forteca zdobywała średnio 3 gole w meczu) nie potrafili sforsować defensywy gości. Jeśli już dochodzili do sytuacji strzeleckich, to brakowało przysłowiowej „zimnej krwi” pod bramką rywala, bądź też na przeszkodzie stawał dobrze dysponowany tego dnia bramkarz rywali. Do przerwy więcej z gry mieli zawodnicy Fortecy. Dobrych sytuacji nie potrafili wykorzystać jednak ani Marek Gąsior, ani Piotr Kuś, ani też Łukasz Olszewski. Bardzo dogodnej sytuacji nie wykorzystał w 42 min Daniel Lubszczyk, gdy jego strzał głową wybronił Adrian Henkel. Mecz w końcówce pierwszej połowy zrobił się nerwowy i niewiele brakowało, by pomiędzy zawodnikami obu drużyn wywiązała się bijatyka, do której próbował wmieszać się jeden z kibiców. Na szczęście szybka interwencja sędziego oraz służb porządkowych ostudziła rozpalone głowy piłkarzy i niesfornego fana miejscowej drużyny. W drugiej połowie Forteca od pierwszych minut zdominowała wydarzenia na boisku. I choć szybcy skrzydłowi raz za razem przedostawali się pod pole karne rywala, piłka jak zaklęta mijała bramkę. Gracze Startu nastawili się w tej części gry na kontry – niewiele brakowało, by jedną z nich wykorzystał Patryk Marek.
Gracze Fortecy do końca walczyli o zwycięstwo, jednak piłkarze Mszany nie popełniali tego dnia w obronie poważniejszych błędów i tym samym wywieźli ze Świerklan cenny punkt. – Nie zagraliśmy dziś porywającego spotkania, było mało ruchu pomiędzy poszczególnymi formacjami. Moi zawodnicy chyba już w szatni księgowali kolejne trzy punkty, licząc na łatwe zwycięstwo. A Mszana postawiła dziś wysoko poprzeczkę, której nie przeskoczyliśmy. Skończyła się zwycięska passa, trzeba zacząć budować nową – przyznał po meczu Piotr Hauder, trener Fortecy.
Forteca Świerklany-Start Mszana 0:0
Forteca: Buchalik- Pastuszak, Lubszczyk, Pająk, Szymura, Wieczorek - Urbański, Olszewski, Szypuła - Gąsior, Kuś. W II połowie grali również: Gasidło, Sobik, KąsekStart: Henkel – Wita, Grzegoszczyk, Telicha, Nowak, Adamczyk, Skomro, Marek, Szkatuła, Król, Muszyński. W II połowie grał również: Herasym.
Forteca: Buchalik- Pastuszak, Lubszczyk, Pająk, Szymura, Wieczorek - Urbański, Olszewski, Szypuła - Gąsior, Kuś. W II połowie grali również: Gasidło, Sobik, KąsekStart: Henkel – Wita, Grzegoszczyk, Telicha, Nowak, Adamczyk, Skomro, Marek, Szkatuła, Król, Muszyński. W II połowie grał również: Herasym.
Marcin Mońka