Mikołaj już prawie gotowy
Aleksander Wilkus od czerwca zapuszcza brodę, szykuje też nowy strój.
– Roboty mam dwa razy więcej, niż w zeszłym roku – śmieje się Aleksander Wilkus, rybniczanin i jednocześnie kierownik techniczny w Wodzisławskim Centrum Kultury. Pan Olek co roku występuje jako jedyny w swoim rodzaju Mikołaj z własną brodą. Od osiemnastu lat do grudniowego święta przygotowuje się już od czerwca. W połowie roku przestaje się golić, aż broda urośnie mu do słusznej, mikołajowej długości.
Do magicznej daty, 6 grudnia pozostało już niewiele czasu, ale Mikołaj jest prawie gotowy. Strój uszyły mu etatowe panie krawcowe, a długi zarost zasłania już szyję. Jeszcze kilka szlifów i pan Olek wyruszy w trasę. A terminarz w tym roku ma zapełniony, jak nigdy. – Pracuję jako Mikołaj od 4 do 18 grudnia. Odwiedzę dzieci m. in. w Rybniku, Wodzisławiu, Rydułtowach, Marklowicach, a nawet w Cieszynie – wymienia Aleksander Wilkus.
Pierwszy raz został Mikołajem niespełna 30 lat temu. Przebrał się wtedy w strój uszyty z materiału na flagi. Kiedy zaczął pracę w Wodzisławskim Centrum Kultury, wpadł na pomysł, że co roku będzie zapuszczał własną brodę. I tak już jest prawie od osiemnastu lat…
(izis)