Będą zwolnienia w oświacie
Poszukiwań oszczędności ciąg dalszy.
Burmistrz Wiesław Janiszewski postanowił „ustandaryzować” budżety placówek oświaty. Na razie padło na sprzątaczki i kucharki. Kilkanaście pracownic pojawiło się w urzędzie, by walczyć o swe etaty.
O poszukiwaniach oszczędności przez czerwioneckich urzędników pisaliśmy w numerze sprzed tygodnia. Burmistrz Wiesław Janiszewski postanowił jednak dokładniej przyjrzeć się polityce zatrudnienia w placówkach oświatowych. Po głębszym spojrzeniu okazało się, że przy spadku liczby uczniów, liczba pracowników pozostała bez zmian. Popłoch zapanował wśród kucharek, sprzątaczek i woźnych. To właśnie ta grupa ma iść na pierwszy ogień. Pracownice zdecydowały się nawet na jawny protest w urzędzie gminy. Kilkanaście pań do swych racji próbował przekonywać burmistrz Janiszewski. Część z nich wyszła ze spotkania z ulgą. Część czekają cięcia w etatach.
Chcemy utrzymać rodziny
Kobiety z burmistrzem Wiesławem Janiszewskim spotkały się w sali ślubów Urzędu Stanu Cywilnego. – Mamy rodziny na utrzymaniu, nagle się dowiadujemy, że będziemy tracić godziny, a nawet pracę – oburzały się pracownice. Cięcia w etatach zostały spowodowane „standaryzacją budżetu” jak to określił burmistrz. – Proszę zauważyć, że dziś ilość dzieci w naszych placówkach spada, a osób zatrudnionych jest tyle samo. To niestety czysta ekonomia, jednak zapewniam, że pracę stracą osoby, dla których praca w placówkach oświatowych to dodatkowe źródło dochodów. Na zatrudnianie emerytów nas dziś po prostu nie stać – tłumaczył szef czerwioneckiego magistratu. Decyzje o konkretnych zwolnieniach będą podejmować dyrektorzy szkół.
Wszystko może się zmienić
Zrezygnowane kobiety pytały o możliwość przywrócenia godzin w przyszłości. Pomimo, że chwilę wcześniej burmistrz skrupulatnie wyliczył obiektywne powody cięć etatów, czyli proporcję liczby uczniów do pracowników, dał do zrozumienia, że godziny mogą zostać w przyszłości przywrócone. – Dziś mamy taką sytuację, a nie inną, jednak wszystko może się niedługo zmienić. Ma powstać nowa kopalnia Dębieńsko, to dla naszej gminy wielka szansa. Nie chcę niczego obiecywać, ale za rok, dwa te godziny mogą wrócić – przekonywał Janiszewski.
Tam gdzie kucharek sześć
We wszystkich zespołach szkół z kolejnymi latami liczba uczniów ulega zmniejszeniu. Burmistrz Janiszewski przedstawił pracownicom statystyki, pokazujące liczbę uczniów w ostatnich latach. I tak w Zespole Szkół nr 4 w roku szkolnym 2006/2007 do klas uczęszczało 451 uczniów, lecz już w 2009/10 jest ich 396. – Tam gdzie występują zdecydowane spadki, nie jesteśmy w stanie zatrudniać takiej samej ilości pracowników. Skoro wcześniej pewna liczba pań przygotowywała posiłki w kuchni dla czterystu uczniów, to ta sama nie może przygotowywać dla trzystu – wyjaśniał burmistrz.
Łukasz Żyła