Nagi przedmiot pożądania
Prezydent myśli o wyborach czy o seksie?
38 słupów ogłoszeniowych zostało ogołoconych. Już niczego na nich nie można naklejać bez podpisania umowy z nowym dzierżawcą.
Psiaki może tak
Koniec z bezpłatnym plakatowaniem. Słupy ogłoszeniowe w ścisłym centrum miasta stały się nagie, a na ich kołnierzu przyklejono ostrzeżenie „zakaz plakatowania bez zezwolenia”. Od teraz każdy, kto będzie chciał coś na nich zawiesić, najpierw zwrócić się musi do ich dzierżawcy. Wielu rybniczan jest oburzonych. – A jak zgubi mi się piesek i będę chciał wywiesić jego zdjęcie, też będę musiał płacić? – pyta pan Marian. – To są początki naszej działalności i nie zastanawialiśmy się jeszcze nad takimi drobnymi ogłoszeniami. Myślę, że moglibyśmy wygospodarować na to miejsce. Ważne, by nie były w ten sposób zaklejane miejsca, które wykupiły od nas firmy, bo to na nie przede wszystkim jesteśmy nastawieni – tłumaczy Dariusz Stańczyk, współwłaściciel firmy Mediator, która wydzierżawiła od miasta słupy.
Wybory czy seks?
Wybory czy seks?
Niektórzy zaś wietrzą w tym szemrane interesy. – Być może rządząca Rybnikiem koalicja BSR–PiS czuje już oddech konkurencji przed zbliżającymi się wyborami. Bo choć pewnie każdy jej przedstawiciel temu zaprzeczy, to fakt faktem, że ten, kto inicjuje umowę najmu gruntu, stanie jako pierwszy w kolejce do wynajmu powierzchni reklamowej podczas kampanii. Apeluję więc do przedstawicieli BSR oraz PiS, by grali w otwarte karty i opublikowali treść umów reklamowych, gdy tylko zostaną one podpisane – apeluje Dariusz Grzesista na portalu www.smolna.rybnik.pl. Co na to prezydent? – Jedni myślą tylko o seksie, inni tylko o wyborach – skwitował z uśmiechem Adam Fudali. Hmm, o czym więc myśli pan prezydent?
Naciski tu i tam
O to woleliśmy już nie pytać. Ale skąd pomysł, by wydzierżawić słupy ogłoszeniowe? – Wiele miast zrobiło to już przed nami, nawet kilka lat wcześniej. Ta decyzja podyktowana była naciskami ze strony organizacji i firm, które korzystają z tych słupów, a ich informacja utrzymuje się tam niekiedy wyłącznie przez godzinę – tłumaczy Fudali. Firma Mediator wygrała przetarg na dzierżawę słupów ogłoszeniowych w listopadzie. Miesięcznie do kasy miasta wpłynie z tego tytułu ponad 3,8 tysiąca złotych. Umowę podpisano na 3 lata. Dodatkowo firma ma pół roku na wymianę słupów ze starych betonowych na plastikowe. Urząd zarezerwował 20 procent powierzchni reklamowej, na przykład na plakaty Rybnickiego Centrum Kultury czy... wyborcze obwieszczenia.
Krystian Szytenhelm