Śmierć na drodze
Niejasne okoliczności wypadku na Raciborskiej.
Do tragicznego wypadku doszło 1 grudnia na ul. Raciborskiej tuż przy dzielnicy Niewiadom. Z autobusem komunikacji miejskiej czołowo zderzył się kierowca volkswagena golfa. Kilka godzin po wypadku kierowca zmarł w szpitalu w Orzepowicach.
– To cud, że przeżył – mówił nam jeden ze strażaków zaraz po wypadku. Samochód miał całkowicie zmiażdżony przód. Choć kierowca miał bardzo poważne obrażenia nóg, podczas akcji ratunkowej był zupełnie przytomny. Smutna wiadomość przyszła dopiero kilka godzin później ze szpitala w Orzepowicach. 42-letniego mieszkańca Rybnika nie udało się uratować.
Kierowca stracił przytomność w chwilę po przewiezieniu do rybnickiej lecznicy, po tym jak czołowo zderzył się na ul. Raciborskiej z jadącym z naprzeciwka autobusem linii nr 7. Jak się okazało, sam był kierowcą autobusu w jednej z rybnickich firm. Do zdarzenia doszło około godz. 16.30, kierowca busa jadącego do Szczerbic, zeznał jeszcze na miejscu wypadku, że jadący z naprzeciwka golf nagle skręcił na lewy pas. Sam nie mógł już „odbić” w którąkolwiek stronę, ponieważ golf jechał bez włączonych świateł. W wypadku zostały ranne jeszcze trzy pasażerki autobusu. Jedna z kobiet złamała rękę, a druga doznała urazu kręgosłupa. Kierowca autobusu był trzeźwy, prowadzącemu golfa pobrano krew do badania. Policja ciągle ustala przyczyny wypadku, ponieważ wciąż nie wiadomo dlaczego dlaczego doświadczony kierowca nagle skręcił w lewo i dlaczego jechał bez zapalonych świateł.
(luk)