Radni wypowiedzą się w sprawie mobbingu
Po naszym artykule o napiętych stosunkach personalnych w Zespole Szkolno–Przedszkolnym pomiędzy dyrektorką a kilkoma nauczycielkami, na portalu nowiny.pl rozmnożyły się w tej sprawie komentarze. Wygląda na to, że jednak sytuacja w placówce nie uległa zmianie.
Lyseccy radni jeszcze raz zajmą się skargą dwóch nauczycielek na panią dyrektor zespołu. 7 grudnia w związku ze sprawą odbędzie się zebranie komisji oświaty. Jednak nauczycielki odpowiedź mogą otrzymać nawet w styczniu. Taki termin radni przegłosowali (przy czterech głosach wstrzymujących) na ostatniej sesji. Przypomnijmy, dwie nauczycielki na ręce wójta złożyły oficjalną skargę na urzędującą dyrektor placówki. Ich zdaniem ta je szykanuje i nęka psychicznie. Dyrektorka odmawia komentarza. Te zaś zapowiadają złożenie sprawy do sądu.
Komentarze z portalu nowiny.pl:
też ktoś: Trudno budować kolektyw jeśli dobrych pracowników ruguje się na margines życia szkolnego, obdarowuje karami dyscyplinarnymi czy pozbawia godzin do etatu. Z drugiej strony większość nauczycieli przesiaduje w sekretariacie i najtrudniej zastać rodzicowi ich na lekcjach. 10 minut po dzwonku, a trzech nauczycieli prowadzi lekcje, reszta przy kawie, a dzieci w klasach pozostawione na samopas. I tak dzień w dzień. Jak tu czekać jakiegoś poziomu. Jak ktoś głośno o tym mówi, to w środowisku „czarna owca”. Dobrze że sprawa powoli wypływa ale czy coś się zmieni?
ja: Być może któraś z nich liczyła na posadę dyrektora, tego nie wiadomo. Myślę, że tym kilku nauczycielkom po prostu nie podoba się to, jak pani dyrektor sprawuje swoją władze i pełni swoje obowiązki względem nich – dlatego ta cała afera. Przecież inni nauczyciele się nie skarżą na panią dyrektor. I jakoś nie uważam, że to pani dyrektor szuka haka na te 3 nauczycielki, być może jest wręcz odwrotnie.
Iza: Witam, to już nie pierwsza tego typu afera o podobnym wymiarze. Nie osądzam ani dyrektorki, ani nauczycielek. Czasami media to ostatnia deska ratunku. Martwi mnie to, że jak dzieje się źle, w końcu ktoś już tego zwyczajnie nie wytrzymuje i szuka pomocy gdziekolwiek, to nagle wszyscy się odwracają, albo jest nagonka na ofiary.
(luk)